niedziela, 9 czerwca 2019

[514] Stefan Darda- 'Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót'

***


Autor: Stefan Darda
Tytuł: Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót.
Seria: Przebudzenie zmarłego czasu
Wydawnictwo: Muza
Stron: 320

Kuba nie może doczekać się wyjścia na wolność, choć obawia się tego, co czeka go za murami więzienia. Niesłuszne oskarżenie sprawiło, że i tak spędził tam o wiele za dużo czasu. Na wolności czeka na niego tylko wujek Olgierd- matka Kuby, w wyniku jego zamknięcia i innych ciężkich przeżyć zmarła, nim mężczyzna wyszedł na wolność. A gdy Kuba dowiaduje się, że jego ostatni żyjący krewny popełnił samobójstwo w dniu, w którym mieli się spotkać po miesiącach rozłąki, nie może uwierzyć- to zupełnie niepodobne do człowieka, który wierzył w niewinność siostrzeńca. W mieszkaniu samobójcy na Kubę czeka list pożegnalny od wuja; to, co początkowo bierze za majaki znerwicowanego starca, może okazać się śmiertelnie niebezpieczną prawdą...

Przed czym ostrzega Kubę wuj? Co popchnęło Olgierda do samobójstwa? I przede wszystkim jaki związek z całą sprawą ma gemma przemyska, magiczny amulet, na punkcie którego zmarły miał ponoć obsesję... ?

W Przemyślu bywałam nie raz; nigdy jednak nie spojrzałam na to miasto przez pryzmat jego historii- ot, metropolia, jakich wiele. Pan Darda zaserwował mi niezłą wycieczkę turystyczną! O ile nie opisuje wszystkiego aż z taką dokładnością jak podróżniki, o tyle bardzo dużo informacji dotyczących Przemyśla można z jego książki wyciągnąć. 

Zapowiadano, iż będzie to horror kryminalny. Intrygowało mnie, w jaki sposób nasz rodak upora się z owym dość specyficznym, choć nieobcym nam gatunkiem: wcześniej zdarzało mi się kilkakrotnie natrafić na tego typu pozycję. Wbrew moim oczekiwaniom, lektura nie do końca była taka, jaką ją zapowiadano. Owszem, mamy tajemniczą śmierć wuja Olgierda i nieoczekiwany związek z gemmą przemyską, ale nic poza tym. Autor skupia się na tle obyczajowym: przedstawia bohaterów oraz ich przeszłość, jak również obecną sytuację. Głównego bohatera, Kubę, znamy niemalże na wylot. Nieobce są nam tajniki powodu, dla którego przebywał w więzieniu, relacje (dawne i obecne) z Justyną, a także wszelkie inne powinowactwa względem pozostałych postaci. Z jednej strony jest to duży plus, gdyż czytelnik na tacy dostaje odpowiedzi na pytania Kto? Z kim? Dlaczego?, z drugiej... przy ponad trzystu stronach lektury nie było szans na lepsze rozwinięcie głównego wątku książki, jakim jest ów nurtujący zmarły czas. Ale skoro ma powstać cały cykl, bez wyrzutów sumienia zostało to autorowi wybaczone.

Kuba na swojej drodze spotyka coraz więcej osób bliskich jego wujowi, i tak naprawdę dopiero one rzucają światło na życie zmarłego. Bohater nie do końca jednak wie, komu tak naprawdę można ufać- ostatecznie nie zna tych ludzi i nie wie, czy rzeczywiście to wspólne pasje łączyły ich z Olgierdem. A mimo to kilka słów rzuconych mimochodem daje mu do myślenia; na jaw wychodzą kolejne fakty, a tajemnice zaczynają rosnąć w siłę. Główna postać zaplątuje się coraz mocniej w sieć pytań, na które odpowiedzi są bardzo dobrze ukryte. Zakładam, że o wiele więcej na tematy zawarte w liście pożegnalnym wuja Olgierda dowiemy się w kolejnym tomie. A przynajmniej mam taką nadzieję- w końcu pan Darda ma na swoim koncie bardzo ciekawe książki, więc liczę, że i nowa seria skradnie moje serce.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza!


1 komentarz:

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*