sobota, 11 stycznia 2025

[801] Ida Sol - 'Głód'

 ***

 

Autor: Ida Sol

Tytuł: Głód

Seria: -

Wydawnictwo: Księgarnia Akademicka

Stron: 269

Komisarz Kornel Rostocki nie po raz pierwszy w swojej karierze widzi zwłoki, jednak bardzo rzadko trafia na tak zbezczeszczone ciało. Choć śledczym trudno w to uwierzyć, to wszystko wskazuje na to, iż denatka... pogryzła swoje ręce, bardzo głęboko zresztą. Początkowo policja nie ma żadnych tropów ani powiązań, nie wspominając już o potencjalnym podejrzanym. A ciał przybywa...

W nieco innym zakątku miasta profesor Teresa Levy przekopuje się przez zapasy Biblioteki Jagiellońskiej w poszukiwaniu materiałów niezbędnych jej do napisania artykułu. W jednej z książek jednak znajduje listy sprzed ponad wieku, w których autorka wzywa pomocy. Teresa jeszcze nie wie, że znalezisko - chociaż z dawnych lat - ma związek z tym, co obecnie dzieje się w jej mieście. Odpowiedzi na liczne pytania może przynieść połączenie sił z Kornelem Rostockim, prywatnie jej sąsiadem.

Czy ta dwójka ma szansę dopaść mordercę nim będzie za późno... ?

 Wiecie, chyba najwięcej "tajemnicy" mają w sobie książki autorów debiutujących bądź tych mniej popularnych, na których natrafiamy przypadkiem. Nie znamy bowiem ich stylu pisania, nie wiemy, czym mogą nas zaskoczyć. Ponadto odkrycie swojej nowej literackiej perełki to też całkiem przyjemne uczucie, prawda? Nie mogę co prawda powiedzieć, żebym dostała podczas lektury palpitacji serca z ekscytacji, jednak nazwisko naszej autorki na pewno od tej pory będzie zwracało moją uwagę.

Zbrodnia, która miała swój początek wiele lat temu.

Dziedzictwo, którego nikt nie chciał nosić na swoich barkach.

Niebezpieczeństwo.

 Dwoje głównych bohaterów, na pozór z dwóch kompletnie odrębnych światów, którzy nieoczekiwanie muszą połączyć siły, by dorwać sprawcę. Motyw tajemniczych listów odnalezionych przez Teresę Levy bardzo mnie zainteresował. Zastanawiałam się, czy nadawczyni chorowała na jakąś chorobę psychiczną i owe listy były tego efektem czy może ktoś naprawdę dybał na jej życie? Takie sprawy sprzed lat, którymi nikt się wówczas nie zainteresował (bo też zapewne nie było odpowiednich przesłanek ku temu), niezwykle intrygują. Szczególnie te, które w mniejszym lub większym stopniu mają wpływ na współczesność.

Moim zdaniem pani Sol miała świetny pomysł na fabułę, pomijając już nawet wspomniany wcześniej wątek listów. Autokanibalizm nie jest raczej motywem, który często przewija się w literaturze - szczególnie związany z historycznymi wydarzeniami, o których dziś może pamiętać już niewielu. Do tego dochodzi pewna rodzinna tajemnica i mamy przepis na ciekawą lekturę. Nie można się przy niej nudzić, bo choć ma niecałe trzysta stron, to dzieje się tam naprawdę dużo - z drugiej strony autorka znalazła złoty środek, dzięki czemu nie przesadziła z akcją, tym samym męcząc czytelnika. Wszystko zostało stworzone w odpowiednich "proporcjach".

Co do bohaterów - w pewnych momentach irytował mnie komisarz, jednak były to dość krótkie przebłyski i najczęściej związane z jego prywatnymi upodobaniami, jeżeli mogę to tak nazwać. Nie wpływało to jednak na ogólny odbiór książki.

Zakończenie mnie zaskoczyło, głównie dlatego, że nie mogłam obstawić winnego. I ostatecznie nie spodziewałam się tego, co nadeszło...

Cóż więcej mogę dodać? Warto poznać książkę pani Idy Sol, gdyż wyszła jej bardzo dobrze. Z chęcią zapoznam się z kolejną.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Księgarnia Akademicka!

niedziela, 8 grudnia 2024

[800] Katarzyna Michalak - ' Szczęście pisane marzeniem'

 ***


                                                         Autor: Katarzyna Michalak

Tytuł: Szczęście pisane marzeniem

Seria: -

Wydawnictwo: Znak JednymSłowem

Stron: 320


Gabriel od trzech lat mieszka w chacie pośrodku lasu, ukryty przed ludźmi. Po tragedii, jaka go dotknęła, nie planuje wracać do poprzedniego życia. Tutaj czuje się bezpiecznie, a jedynymi towarzyszami w codzienności są zwierzęta. I Oskar, właściciel chaty, do którego Gabriel dzwoni w najmroczniejszych dla niego chwilach. I chociaż zbliżają się święta, nasz główny bohater nie planuje żadnego odstępstwa od normy - spędzi te dni pośród znajomych czterech ścian, w samotności. Jednak Los lubi płatać figle, mniej lub bardziej zabawne. I tak oto Gabriel znajduje Liwię, błąkającą się od kilku dni w lesie dziewczynę, do której od razu pała niechęcią. Nie lubi, gdy jego samotnia zamienia się w miejsce wypełnione ludźmi. Mimo to kierowany ludzkim odruchem zanosi na wpół zamarzniętą kobietę do chaty i tam rozpoczyna walkę o jej życie. Nieoczekiwanie jego samotnia zapełnia się ludźmi... pytanie tylko, czy Gabrielowi rzeczywiście przeszkadza taka zmiana.

Pani Katarzyna Michalak jest jedną z najbardziej znanych polskich autorek powieści obyczajowych. Nawet ja miałam kilkakrotnie okazję zapoznać się z jej literackimi utworami i wciąż co jakiś czas sprawdzam, czy nie zapłonę nagłym uczuciem do jej twórczości. Cóż... bywa różnie.

Szczęście pisane marzeniem to lektura typowo świąteczna, pisana prawdopodobnie z myślą o tym, że święta to magiczny czas, gdy dzieje się tylko to, co dobre. Tak też jest w przypadku grupki naszej trójki bohaterów, do których po bardzo krótkim czasie dołącza kolejna osoba - Aniela, również kobieta w potrzebie. 

Powiem tak... najnowsza powieść pani Michalak ma nieco ponad trzysta stron, a dzieje się tam tyle, że nie spodziewalibyście się tylu historii w najgrubszej nawet książce. Nie zdziwcie się, jeżeli natraficie na gangsterskie historie, dużo śmierci i agresywnych partnerów. I oczywiście na "nienawiść", która bardzo szybko przeobraża się w coś innego.

Szczerze mówiąc uważam, że ta książka została napisana na szybko tylko po to, by zdążyć ją wydać przed świętami. To już nawet nie jest bajkowa powieść, w której czytelnik ma możliwość wczuć się w emocje bohaterów, a nadchodzące święta w jakiś sposób łagodzą intensywność problemów. Nie. Tu po pierwsze każdy bohater/bohaterka jest niezwykle przystojny/ piękna lub bogaty/bogata, ale żeby nie było za łatwo, każdy z nich boryka się z jakąś tragedią. Każdy. I to nie są problemy, które może rozwiązać sympatyczny uśmiech, tylko problemy przed duże "P". Jak już wspomniałam - gangsterzy, etc. Nie ma tutaj nic, co byłoby chociaż w najmniejszym procencie wiarygodne. No, może chata pośrodku lasu.

Chociaż fanką świąt nie jestem, to mimo tego lubię w tym okresie sięgnąć po książkę w jakiś sposób do nich nawiązującą. Często trafiałam na takie, które potrafiły wzbudzić we mnie dużo emocji, w jakimś stopniu obdarowując mnie entuzjazmem przed spotkaniem z bliskimi. Szczęście pisane marzeniem to jednak nawet dla mnie duży zawód. Chaos, nierealne historie "z życia wzięte" (a raczej ich wielość) i to wszystko upchane w paczuszkę, obwiązaną wstążką z napisem "magiczny czas świąt". No nie. Po prostu... nie. A wystarczyło skupić się np. na dwóch historiach, lepiej je rozwinąć... jak to mówią: ilość nie znaczy jakość.

Cóż mogę rzec? Dla mnie jest to chyba najgorsza książka autorstwa pani Michalak, jaką zdarzyło mi się przeczytać. Decyzję o tym, czy sięgniecie, zostawiam Wam.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak JednymSłowem!