***
Autor: Katarzyna Droga
Tytuł: Czarne lato. Opowieść o miłości i śmierci w czasie epidemii ospy we Wrocławiu.
Seria: -
Wydawnictwo: Znak JednymSłowem
Stron: 352
Wrocław, 1963 rok; mieszkańcy z utęsknieniem wyczekiwali momentu, w którym wszelkie kąpieliska zostaną wreszcie otwarte. Nic dziwnego - upał coraz bardziej dawał się im we znaki, a i atmosfera delikatnego rozleniwienia coraz bardziej podkreślała fakt, iż zbliża się lato. Nikt nie spodziewał się, że Los ma dla społeczeństwa okrutną niespodziankę, która zmusi ich do drżenia o życie swoje i swoich bliskich.
Mimo optymistycznej aury pogodowej doktor Alicja Surowiec ma myśli zaprzątnięte nie do końca pozytywnymi sprawami. Jej mąż namawia ją na przeprowadzkę do innego miasta, czemu kobieta wciąż się opiera - sama dopiero co otrzymała awans na szefową wrocławskiego szpitala epidemiologicznego. Nie chce porzucać miejsca, w którym czuje się dobrze, ale z drugiej strony wie, że oddalili się od siebie z Zygmuntem i może mieć to znaczący wpływ na ich małżeństwo. Kobieta nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że już wkrótce Los zabawi się jej kosztem...
Kilka lat temu miałam okazję przeczytać inną książkę pani Katarzyny. I ta historia sprawiła, że jej nazwisko zapadło mi w pamięć. Choć początkowo wydawało mi się, że wydarzenia toczące się w książce nie będą do mnie przemawiały, to stało się zupełnie inaczej. Autorka (a raczej jej pióro i pomysł na fabułę) totalnie mnie oczarowały. I tamtym razem, i tym.
Czarna ospa. Brzmi nieco jak żart, prawda? W końcu jakim cudem ta choroba mogłaby się pojawić z 1963 roku, skoro kojarzona jest z odległymi czasami? Czasami, gdy medycyna zaledwie raczkowała, a poziom higieny wśród społeczeństwa był bardzo niski albo w ogóle nie istniał? No właśnie. Dlatego też początkowo, po kilku pierwszych przypadkach zachorowań lekarze błądzili trochę jak we mgle; szczególnie, że jeden pacjent wykazywał łagodne objawy i wrócił do zdrowia, drugi z kolei zmarł w cierpieniu. Diagnoza, jakoby we Wrocławiu rozprzestrzeniała się czarna ospa, była wręcz nie do pomyślenia. A jednak.
Historia wciągająca od pierwszych stron. Od początku czytelnik czuje się jak uczestnik wydarzeń, śledzimy przebieg epidemii, stając ramię w ramię z lekarzami i pomagającymi im pielęgniarkami. Oczywiście dobry pomysł na fabułę to zaledwie połowa sukcesu, bowiem równie duże znaczenie ma styl pisarski autora/ autorki (a w tym przypadku już wiemy, że jest jak najbardziej na plus), a także bohaterowie. Tutaj również nie mam nic do zarzucenia. Są prawdziwi, wypełnieni realnymi emocjami - strachem, miłością, tęsknotą za normalnym życiem. Są jak ja i Ty. Dlatego też nie dziwi fakt, że nawet w tak trudnym czasie ludzi ciągnęło do siebie i wśród tak wielu tragedii niektórzy odnaleźli szczęście.
Jestem zachwycona. Prawdziwa, emocjonująca lektur, na jaką czekałam od dawna. Polecam!
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Znak JednymSłowem!
Kasia Droga pisze świetne książki. Tę mam już na swojej półce.
OdpowiedzUsuńTa książka zainteresowała mnie, gdy zauważyłam ją w zapowiedziach, cieszę się, że wygląda na naprawdę dobrą!
OdpowiedzUsuń