niedziela, 22 września 2019

[538] Piotr Borlik- 'Białe kłamstwa'

***


Autor: Piotr Borlik
Tytuł: Białe kłamstwa
Seria: Agata Stec i Artur Kamiński/ t. 3
Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
Stron: 448

Jakbyś się poczuła, gdybyś ze wszystkich sił starała się znaleźć mordercę, a mimo to to właśnie Ciebie przedstawiono jako główną podejrzaną? Gdyby zawiódł Cię ostatni żyjący krewny? Gdyby Twój własny brat miał o wiele więcej do ukrycia, niż mogłoby Ci się wydawać? Gdyby żarty o podmienieniu w szpitalu w dzieciństwie okazałyby się prawdą...?

Agata Stec już, już była pewna, że śledztwo zostało zamknięte; niedoczekanie. Na ostatnim spotkaniu podejrzany, a prywatnie przez chwilę partner komisarz Stec, Jacek Biernat, zdradza jej pewną tajemnicę Artura Kamińskiego. Choć kobieta nie może uwierzyć w te rewelacje, to już znacznie czujniej przypatruje się bratu. A już niedługo po ich rozmowie Biernat zostaje zamordowany...

Jaką grę prowadzi Artur Kamiński, psycholog, który interesuje się najcięższymi przypadkami morderców? 

Zakończenie trylogii, czy w ogóle serii zawsze jest takim ukłuciem w sercu- człowiek przyzwyczaja się do stylu autora, lubi bohaterów, mniej więcej wie, czego może się spodziewać. I ma świadomość, że skoro przebrnął przez poprzedzające części, to w ostatniej, finalnej, twórca go nie zawiedzie. Wiadomo, niektóre serie sięgające np. do dwunastu tomów powinny skończyć się znacznie szybciej. Dlaczego? Bo zwyczajnie autor czy autorka ciągną ją na siłę, co czytelnik widzi. Niepopularną umiejętnością wśród pisarzy jest ukrócenie tego precedensu tak, aby cykl zapisał się w pamięci odbiorcy w pozytywny sposób. Cóż, pan Borlik jak powiedział, tak zrobił- ma być trylogia, i basta. I choć w jakiś sposób będę tęsknić za wybuchową komisarz Agatą Stec, to cieszę się, że dotarłam do końca. Niech sobie kobieta odetchnie, gdyż w jej życiu ostatnio zbyt dużo złego się dzieje.

Najpierw śmierć Jacka Biernata, do którego miała jakąś słabość, potem oskarżenie jej o to, iż to ona stoi za całym tym szaleństwem. Z dzielnej pani komisarz spadła nagle na samo dno hierarchii między tych, których przywykła zamykać za kratkami. I tutaj wkracza jej brat, Artur. Wiadomo, pieniądze potrafią otworzyć wiele dróg ewakuacyjnych i może nawet gdzieś w głębi serca Agata cieszy się, iż jej jedyny krewny -mimo oziębłości- ruszył jej na ratunek. Do czasu jednak. Kamiński ma bowiem swój własny plan, którego istotną częścią jest siostra. 

Teraz, gdy opadł kurz związany z wydarzeniami z Białych kłamstw, wszystko układa się w logiczną całość. Przez poprzednie tomy przewijał się wciąż temat zabójcy z Palmiarni, a zbrodnie były niemalże identyczne. Nic ciekawego, powiecie? Może i tak, bo i ja nie rozumiałam zamysłu autora. Ale w tomie finalnym wszystko nabiera sensu. Na bok schodzi śledztwo, ofiary, sam sprawca; w świetle reflektorów staje Artur Kamiński, ten przebiegle inteligentny psycholog. Spodziewałam się, że pan Borlik obsadził go w drugorzędnej roli dlatego, iż jego zdolności mogą pomagać policji w schwytaniu sprawcy. Błąd. Kamiński, choć powoli wyłaniając się z cienia, nagle stał się głównym bohaterem. Ba! Prowodyrem i powodem wszystkich wydarzeń. Autor od samego początku prowadził ze mną grę, a ja, głupia, niczego się nie domyśliłam.

Ale to nie wszystkie niespodzianki tego tomu. Agata Stec dowiaduje się, kim tak naprawdę jest. Cały czas żyła w kłamstwie, którym oplotli ją rodzice. Wciąż zastanawiała się, dlaczego tak różni się od nich charakterem, skąd ta agresja, wybuchowość? Siła psychiki...

Nie mogę doczekać się ekranizacji. Jestem bardzo ciekawa, kogo obsadzą w rolach głównych bohaterów. No i oczywiście będzie to idealne uwieńczenie drogi, którą przeszliśmy razem z bohaterami.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Prószyński i S- ka!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*