poniedziałek, 16 września 2019

[535] Amanda Brooke- 'Dar serca'

***


Autor: Amanda Brooke
Tytuł: Dar serca
Seria: Kobiety to czytają!
Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
Stron: 480

Julia, Phoebe i Hanna przyjaźnią się od wielu lat- w młodości Julia opiekowała się młodszą dwójką, a po latach odnowiły kontakt. Teraz są nierozłączne, gotowe ruszyć na pomoc w każdej chwili. Phoebe jest tłamszona przez babcię, u której mieszka, co przekłada się na jej całe życie. Uważa się za nieudacznicę, zostawiając swój los własnemu biegowi. Julia to kobieta piękna, zaradna, niby szczęśliwa, choć owo uczucie coraz częściej przesłania niemożność zajścia w ciążę. Mimo że z całych sił kocha swojego męża Paula, to kwestia dziecka przesłania jej wszystko inne; kobieta zdaje sobie sprawę, jak mocno cierpi na tym jej związek, ale nie potrafi poradzić sobie z własnymi demonami. Hanna z kolei na co dzień pracuje jako pielęgniarka na oddziale kardiologicznym, zaś w domu nieustannie drze koty z nastoletnią córką, Milly. Kocha dziewczynkę z całego serca, choć codzienne problemy często sprawiają, iż o tym zapomina. Poniekąd widzi w niej powód, dla którego musiała szybciej dorosnąć. 

Wydawałoby się, że tak bliskie sobie przyjaciółki nie mają przed sobą żadnych tajemnic. Że nic ich nie rozdzieli, a jedna dba wyłącznie o dobro drugiej. Że przeszłość w żaden sposób nie może rzutować na teraźniejszość. A jednak. Każda z nich ma coś do ukrycia, mając świadomość, że prawda zniszczyłaby to, co przez lata budowały.

W epicentrum wydarzeń znajduje się także nastoletnia Lucy, czekająca z utęsknieniem na nowe, zdrowe serce. Choć nie jest główną bohaterką, to jej losy kilkakrotnie połączą się z życiem trzech przyjaciółek...

Jakie są najlepsze powieści obyczajowe? Ano takie, które chwytają za serce. Początkowo myślałam, że będzie to historia o sile przyjaźni między kobietami, choć postać Lucy, wplatana co jakiś czas w fabułę podkreślała, że tutaj będzie chodziło o coś jeszcze ważniejszego. Naprawdę, naprawdę emocjonalna książka- po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że seria Kobiety to czytają! zawiera w sobie same bardzo dobre lektury. 

Każda z występujących w Darze serca postaci ma jakiś swój prywatny problem. Jak już wspominałam, u Julii jest to brak wyczekiwanej ciąży, u Phoebe utrata samej siebie, zaś u Hanny niemożność porozumienia się z córką. Lucy z kolei musi żyć z chorym sercem, ograniczając tym samym wszelkie przyjemności zarezerwowane dla nastolatków. Nawet nie wyobrażam sobie, z jaką zazdrością i smutkiem dziewczyna patrzyła na rówieśników, którzy w tak bezpretensjonalny sposób korzystają ze wszystkiego, co przynosi im los. Jej nie było to dane. Nieustanne pilnowanie, wizyty w szpitalu, oczekiwanie na informację, że znalazł się dawca- to doprowadziłoby każdego, nie tylko młodego wiekiem, do szaleństwa. Jeżeli ograniczają nas rodzice, to w jakiś sposób zawsze uda się umknąć ich kurateli; jeżeli zaś Twoje serce jest jednocześnie Twoim największym wrogiem, wtedy ucieczki już nie ma. A zaznaczmy, że po nowe narządy czeka się bardzo długo. Niby ludzie zdają sobie sprawę, jak wiele dobrego mogliby uczynić oddając po swojej śmierci tę cząstkę siebie, która i tak zgnije w grobie, ale wciąż coś nas powstrzymuje. Strach przez profanacją zmarłego? Lęk, że obudzimy się w nowym życiu, patrząc na świat oczami osoby, której podarowaliśmy coś "od siebie"? 

Właśnie o tym jest Dar serca. Owszem, na pierwszy plan wysuwają się trzy przyjaciółki i jątrzące się między nimi tajemnice, które do życia powołał temat dziecka, aczkolwiek mam wrażenie, że choć bardzo okrojona, to właśnie historia Lucy i przeszczepu jest tym wątkiem głównym. Pani Brooke gdzieś tam w pewnym fragmencie ustami Hanny namawia pozostałych do zapisania się jako dawcy i wydawałoby się, że to tyle w temacie. Wydawałoby się, że choroba Lucy to taki trochę wypełniacz, aby nadać książce jeszcze więcej emocjonalności. Ale nie. Wszystko pięknie się ze sobą łączy, tworząc chwytającą za serce całość.

Oczywiście nie umniejszam problemów Julii, Phoebe i Hanny, nie. Wiem, jak to jest poróżnić się z najlepszą przyjaciółką. Co prawda nigdy nie miałyśmy przed sobą takich tajemnic, ale mimo to. Najbardziej z nich wszystkich współczułam Phoebe oraz Julii- pierwszej, bo poniekąd sama wybrała takie życie, jakie miała, drugiej, bo była okłamywana przez najukochańsze osoby.

Chcecie emocjonalnego rollercoastera? Chcecie czuć, jak mocno bije serce skryte w Waszej piersi? Nie oszukujmy się, wiem, że lubicie takie historie. Zapraszam Was więc do niby zwykłej codzienności, która wciągnie Was bez reszty.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Prószyński i S- ka!


4 komentarze:

  1. Zdecydowanie przepadam za takimi książkami, a bohaterki budujące ciekawą i emocjonującą fabułę mogłabym poznać osobiście. Nie miałam pojęcia o tej premierze, ale dam się na nią namówić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem pewna, czy jest to książka dla mnie, ale skoro polecasz to jeszcze się zastanowię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz takie emocjonalne książki, to skuś się :)

      Usuń

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*