niedziela, 16 czerwca 2019

[516] Colleen Oakley- 'Dostatecznie blisko'

***


Autor: Colleen Oakley
Tytuł: Dostatecznie blisko
Seria: -
Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
Stron: 456

Jubilee od najmłodszych lat cierpi na bardzo specyficzną przypadłość- alergię na ludzi. Każdy, nawet najmniejszy dotyk, najkrótsze zetknięcie się jej śliny czy naskórka z drugą osobą powoduje natychmiastowy obrzęk, później wstrząs anafilaktyczny, a w konsekwencji także śmierć. Matka bardzo pilnuje córki, a mimo to Jubilee prawie umarła: jak każda nastolatka zakochała się w przystojnym chłopcu. Pocałunek z nim był jak spełnienie marzeń, dla których warto umrzeć. No, chyba że okaże się, iż doprowadzając do zetknięcia ich warg chłopak po prostu wygra zakład- wtedy zupełnie nie warto umierać z miłości. 
Teraz, dziewięć lat później, kobieta zupełnie odseparowała się od społeczeństwa; ze sprawdzania, jak wiele może załatwić bez wychodzenia z domu, utworzyła swego rodzaju zabawę. Internet zdecydowanie ułatwia sprawę, tak jak i comiesięczne czeki od matki. A jednak bańka bezpieczeństwa pryska, gdy rodzicielka umiera; Jubilee po tylu latach samotności musi stanąć w szranki z własnymi lękami.

Pierwsze, co nasunęło mi się po przeczytaniu opisu z tyłu książki, to: O Boże, taki wątek pojawił się kiedyś w serialu "Pierwsza miłość"! Nie, żebym należała do ogromnych fanek, ale wówczas natrafiłam akurat na ten odcinek, w którym -bodajże Kinga- miała uczulenie na mężczyznę, którego kochała. Dalszego ciągu nie pamiętam, i może to i lepiej. W jakiś sposób to skojarzenie sprawiło, że miałam pozytywne nastawienie co do lektury i... nie zawiodłam się.

Nawet nie potrafię sobie wyobrazić dramatu głównej bohaterki. Sami pomyślcie- nie możecie chwycić nikogo spontanicznie za rękę, nigdy nie poczujecie, jak przytulają Was bliscy, nie wspominając już o jakimkolwiek najmniejszym kontaktem z ukochaną osobą. Pozostaje izolacja, ale czy właśnie w tym punkcie nasza Jubilee nie popełniła błędu? Otoczyła się murem tak wysokim, że samotne przeskoczenie go nie było możliwe. Latami pozbawiała się przyjemności odnajdywanej przez nas nawet w spacerze tylko po to, by uniknąć zagrażającej -w jej mniemaniu- interakcji z drugim człowiekiem. Zaznaczmy, że kobieta przez swoją dolegliwość czuła się jak dziwoląg. Ukróciła wychodzenie na zewnątrz również dlatego, że obawiała się wytykania jej palcami, niezdrowej ciekawości o jej stan. Dopiero śmierć matki stała się impulsem do przerwania monotonii, ale i przymus zatroszczenia się o własną codzienność- opłaty, jedzenie. Nagle, pozostawiona bez środków do życia, musiała znaleźć zatrudnienie. Tylko jak, skoro przekroczenie progu domu budziło w niej zwierzęcą panikę? Cóż, zupełnie przypadkiem trafia na znajomą ze szkolnych lat, dawniej należącą do elity średniej szkoły Marilyn. Zupełnym przypadkiem kobieta ma dla Jubilee pracę. I zupełnym przypadkiem chce się z nią zaprzyjaźnić. Nie za dużo tego jak na zwykły zbieg okoliczności... ?

No i jest jeszcze Eryk. Tajemniczy, nieco burkliwy jegomość, który wraz ze swoim adoptowanym synem Ają odwiedzają nowe miejsce pracy Jubilee -bibliotekę. Splot wydarzeń sprawia, że między tą dwójką nawiązuje się nić porozumienia. A może i coś więcej... ?

Dostatecznie blisko to taka dobra, rozluźniająca lektura na obecnie bardzo upalne dni. Czytanie jej nie wymaga ogromnego skupienia, bohaterowie są przystępni, a każdy z nich niesie w sobie swoje własne pokłady niepewności. Eryk zmaga się ze śmiercią najlepszego przyjaciela i jego żony, a także z dotarciem do Aji, ich dziecka. Bycie adoptowanym rodzicem to o wiele większa odpowiedzialność, niż początkowo wydawało się mężczyźnie. Dlatego z radością widzi, jak pozytywny wpływ na syna ma ta dziwna kobieta z biblioteki, Jubilee. 

Wiadomo, lektura kończy się happy endem, ale nie jest on aż tak dramatycznie przerysowany, aby miało nas to razić w oczy. Jak już wspomniałam, ta książka ma w sobie pokłady pozytywnej energii, wciąga od niemal pierwszych stron.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Prószyński i S- ka!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*