niedziela, 24 marca 2019

[508] Jacek Galiński- 'Kółko się pani urwało'

***


Autor: Jacek Galiński
Tytuł: Kółko się pani urwało
Seria: -
Wydawnictwo: W. A. B.
Stron: 352

Dziwna sprawa; po wyjściu z mieszkania pani Zofia była pewna, że drzwi wejściowe tkwiły na swoim stałym miejscu. Ale teraz, po uciążliwej wyprawie do sklepu po kurczaka w promocyjnej cenie (kłamcy, niczego takiego tam nie było...) i jeszcze bardziej męczącej drodze powrotnej z nie do końca sprawnym wózeczkiem, drzwi nie ma. Wyparowały. A przecież zamknęła je na wszystkie cztery, bardzo solidne zamki! Kto jak kto, ale ona wie, jak dbać o bezpieczeństwo własnego dobytku! I... o, drzwi jednak się odnalazły- wyłamane, wewnątrz mieszkania. A w środku istne pobojowisko! I nawet galowego munduru Henryka nie poszanowali, diabelskie nasienie...

Tak oto rozpoczyna się niecodzienna "przygoda" starszej pani; do tego dochodzi jeszcze trup kulawego sąsiada z góry. Wszystkie tropy prowadzą policję do mieszkania pani Zofii. A jak, ona, taka słaba i drobna, miałaby sobie poradzić z dorosłym mężczyzną, nawet bez nogi?! Że też wszystko musi robić za nich! Sama znajdzie złodzieja, który zabrał dokumenty jej męża, oczyszczając tym samym swoje imię. 

W końcu "gdzie Diabeł nie może, tam babę pośle"...

Cieszę się, że nie zmarnowałam życia na bogacenie się i zbieranie niepotrzebnych rzeczy. To beznadziejne. Skąd to się wzięło? Kapitalizm istnieje dzięki chciwości. Napędza ludzi do kolekcjonowania przedmiotów i pomnażania majątku. Ludzie wpadają w to bezmyślnie. Podporządkowują swoje życie realizacji nie swoich celów. Celów, które wymyślili twórcy systemu po to, żeby ten funkcjonował prawidłowo. Żeby jedni bogacili się po to, że bogacić chcą się także inni.  Jeden wielki wyścig do bogactwa, które w obliczu śmierci nie znaczy nic. Kompletnie nic. Jedno wielkie oszustwo, przez które tracimy to, co najważniejsze- naszych bliskich oraz samych siebie.

Komedia kryminalna- zjawisko, do którego wciąż nie wiem, w jaki sposób podejść. Z jednej strony przyzwyczaiłam się do "powagi" kryminałów, więc przed lekturą pierwszej książki tego typu nie wiedziałam, czego się tak naprawdę spodziewać. Olania poważnego tematu, jakim jest śledztwo samym w sobie? Nic bardziej mylnego. Okazało się, że po dodaniu do lektury szczypty dobrego humoru (czarny także mile widziany) świat się nie zawalił. Ba, wydaje się taki jakiś... mniej ponury?

Na początku myślałam, że główna bohaterka będzie we mnie wzbudzać jedynie irytację, mniejszą lub większą (w zależności od jej kolejnych działań, oczywiście). Wiecie, ze starszymi paniami mam u siebie w pracy do czynienia codziennie. Jedne są miłe, wręcz kochane, inne... cóż. Domyślcie się. A tu szok i niedowierzanie, bo choć pani Zofia niejednemu za skórę zalazła i obraz kochanej babci zupełnie do niej nie pasuje, to nie było tak źle. A nawet niejednokrotnie pozwoliło jej na wyjście z opresji obronną ręką. Owszem, może jej zachowanie w rzeczywistości byłoby mniej "strawne", ale w książce zwyczajnie... bawiło.

Zastanowiłam się, czym tak naprawdę jest życie. Nieustanną pogonią za czymś, czego nie możesz mieć. A gdy ci się wydaje, że już to masz, ono wyślizguje ci się z rąk i wpada z powrotem do sklepowej zamrażarki. Sięgasz szybko, żeby nie dać się wyprzedzić. Chwytasz w obawie, że data przydatności już dawno minęła, ale nie przeczytasz małych literek, bo życie jest jak promocja na kurczaka w markecie. Niby atrakcyjne, ale potrafi zakończyć się w najmniej oczekiwanym momencie. Zamykasz zmęczone oczy i pogrążasz się w nicości. 

Mam wrażenie, że poszukiwania złodziei, prowadzone przez panią Zofię, stanowią jedynie tło dla jej ogólnej postaci. Owszem, sporo się dzieje, gdyż dzięki niebywałemu sprytowi i wciąż rzutkiemu umysłowi bohaterka raz po raz trafia na kolejne tropy, a tym samym... w opały. Bardziej jednak przyciągnęła mnie obyczajowa strona książki, główna bohaterka sama w sobie. Było zabawnie, owszem, ale autor nie omieszkał w codzienności starszej kobiety umieścić to, z czym na co dzień boryka się znaczna ilość starszych osób- samotność, zbyt niskie emerytury/ renty, przez co muszą oszczędzać na jedzeniu, by wykupić leki. Świadomość, że najlepsze lata już za nimi, a te dzielące ich od śmierci przeżyją w fotelu przed ulubioną telenowelą. Że ich dzieci poszły już na swoje, więc nie potrzebują rodziców tak, jak kiedyś; może też to, że nie będzie nikogo, kto podałby tę przysłowiową szklankę wody. Przesłanie dla nas wszystkich, ubrane w odpowiednie słowa i okraszone szczyptą humoru. Ale trzeba mieć to na uwadze.

Podsumowując, Kółko się pani urwało to bardzo ciekawa komedia kryminalna. Bawi, ale też i czegoś nas uczy, podkreśla pewne sprawy. Czyta się ją właściwie na raz.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu W. A. B.!


9 komentarzy:

  1. Tak, Pani Zofia jako sąsiadka byłaby nie do zniesienia, ale jako bohaterka książki zdobyła moje serce! <3 Mam nadzieję, że to pierwsza część większej serii o niej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym samym pomyślałam czytając książkę :D Jak sie czyta o takiej Pani Zofii to sie człowiek śmieje w głos ale jak przez chwile pomyśli, że mogłaby być jego sąsiadką to juz mniej śmiesznie :P

      Usuń
  2. Zgadzam się. Pani Zofia potrafi być irytująca i nie chciałabym mieszkać z nią drzwi w drzwi ;) Ale na bohaterkę książki się nadaje, bo ma charyzmę i temperament i trudno wyrzucić ją z głowy. A książka świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylu smaków w jednej książce dawno nie odnalazłam. Jest nie tylko śmiesznie, ale i strasznie, a czasem po prostu smutno. Wspaniała lektura, co tu dużo gadać. Warto sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra ksiazka, czyta sie ja jednym tchem. Polecam dla poprawy humoru, wypowiedzi starszej Pani bawia do łez.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam taką podobną sąsiadkę, teraz będę patrzeć na nią życzliwszym okiem :D Książka rewelacyjna, troszkę brakowało mi na rynku czegoś dobrego w tym gatunku. Będę niecierpliwie czekać na kolejne części, bo gdzieś czytałam w wywiadzie, że ma być kilka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytalam i swietnie sie przy tej ksiazce bawiłam. Szkoda, ze ten gatunek to rzadkość na polskim rynku. Pomysl na głowna bohaterke to strzał w dziesiatke:)

    OdpowiedzUsuń
  7. zabawna, ale wolalabym nie miec takiej sasiadki:D jak zacznie robic sledztwo....;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawy, zabawny kryminal. brzmi jak oksymoron, a jednak autorowi sie to udalo

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*