***
Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Rodzanice
Seria: Lipowo/ t. 10
Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
Stron: 560
Przez dziewięć lat była przetrzymywana w maleńkim pomieszczeniu,
zbudowanym w piwnicy. Przez cały ten czas znajdowała się tuż obok domu
rodzinnego, a mimo to nikt jej nie odnalazł. Przez dziewięć długich lat miała
tylko Tatusia- pedofila, dla którego była tą idealną Dziewczynką. Tatuś zawsze
powtarzał, że za drzwiami ich malutkiego domku czeka na nią Śmierć. I tak
było...
Ciało zamordowanej Michaliny Kaczmarek odkrył wczesnym rankiem jej
prawdziwy ojciec, Józef. Nastolatka zmarła od ciosu nożem. I choć jak się
okazuje wiele osób miało motyw, aby dopuścić się do owego czynu, to realnego
podejrzanego wciąż brak. Czy brak odpowiedzi na coraz więcej pytań jest
wynikiem braku mocnych dowodów, czy rozkojarzenia prowadzących je śledczych?
Daniel Podgórski, Emilia Strzałkowska, Marek Zaręba oraz Paweł Kamiński mają
bowiem coraz więcej własnych, prywatnych problemów...
Kto nie czytał jeszcze
serii Lipowo autorstwa Katarzyny Puzyńskiej, ten nawet nie zdaje sobie
sprawy, jak bardzo owa saga jest uzależniająca. Z tomu na tom atmosfera staje
się coraz bardziej gorąca, i mówię tu wyłącznie o sferze prywatnej bohaterów.
Zresztą, prowadzone przez policjantów śledztwa również wciągają coraz bardziej.
Ale o tym za chwilę.
Dziesiąta część sagi to jedna wielka zagadka, zawierająca w sobie
mnóstwo tajemnic znajdujących się w niej postaci. Wiele prawdziwych, brudnych
sekretów. Aż ciarki przechodzą! Czyta się ją dosłownie na raz- nie ma
możliwości, aby choć na moment porzucić toczące się śledztwo. Co więcej, pani
Puzyńska tym razem przybliżyła nam postać Pawła Kamińskiego, który dotychczas
jawił nam się jako gbur, cham i brutal, a co za tym idzie- stał się
prawdopodobnie najmniej lubianym bohaterem kolejnych książek. I wiecie, dzięki
temu zdecydowanie można zmienić o nim zdanie. To samo zresztą tyczy się
pozostałych postaci. Chyba zaczynam nielubić Daniela jako mężczyzny, czego w
życiu nie napisałabym kilka tomów temu. Tak jak i w życiu rzeczywistym, tak i w
fikcji ludzie się zmieniają- jedni na lepsze, drudzy na gorsze. Każdy z nich ma
dwie twarze. Aż tak dziwnie, gdy pomyślę, jak długą drogę (i metamorfozę!)
przeszedł właśnie wspomniany Podgórski.
Autorce po raz kolejny udało się nie tylko zaciekawić mnie zagadką
kryminalną, lecz także przyciągnąć tłem obyczajowym. Naprawdę, w wielu
momentach byłam albo niemile zaskoczona, albo w kompletnym szoku... i jak tu
teraz cierpliwie czekać na kontynuację?!
Pewnie zastanawiacie się, co wyróżnia sagę Lipowo na tle innych
książek tego rodzaju? Otóż pani Puzyńska odnalazła swój własny nurt, własną
ścieżkę twórczą. Osadziła bohaterów w małych wioskach (zaczynam się teraz
zastanawiać, jak wiele spraw mogłoby toczyć się w moim miasteczku). Nierzadko
mieszkańcy wierzą jeszcze w różnego rodzaju gusła, które my nazwalibyśmy już
zabobonami. Nieraz do połowy lektury nie
byłam pewna, czy za zabójstwem stoi człowiek, czy może jednak jakiś potwór,
rodem z książek fantastycznych. Autorka serwuje nam nie tylko zagadki, ale
również przybliża wierzenia z dawnych lat, którym jakoś udało przebić się do
czasów współczesnych. Jak się wielokrotnie okazało, dla niektórych wciąż
stanowią one jedyny wyznacznik życia oraz postępowania.
Zachęcam Was, Kochani, do podróży wgłąb Lipowa oraz okolicznych
wiosek. Nie zawiedziecie się, a może nawet odnajdziecie tę perełkę literacką,
której poszukuje prawdopodobnie każdy mól książkowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*