niedziela, 13 stycznia 2019

[489] Nik Pierumow- 'Magia i stal'

***


Autor: Nik Pierumow
Tytuł: Blackwater. Magia i stal.
Seria: Blackwater/ t.1
Wydawnictwo: Akurat
Stron: 448

W świecie, w którym rządzi nauka nie ma już miejsca na magię... ale czy na pewno?

Molly ma dwanaście lat, a na wszelkiego rodzaju maszynach napędzanych parą zna się jak niejeden specjalista. Mieszka w Nord Jorku- mieście, pod którym znajduje się sieć kotłów, dających tak niezbędną maszynom parę. I nic nie burzyłoby spokoju mieszkańców, gdyby nie Rooskies- "dziki lud", zamieszkujący lasy i skutecznie odpierający próby zasiedlenia ich terenów. Oczywiście jest jeszcze magia... magia, która nagle może objawić się w każdym obywatelu. A co za tym idzie, doprowadzić do zguby nie tylko jej nosiciela, lecz również jego bliskich.

Nieoczekiwanie owa "magiczna przypadłość" dotknęła Molly Blackwater, córkę szanowanego człowieka. Aby ratować życie, postanawia uciec. W tej trudnej drodze pomogą jej dotychczasowi wrogowie- Rooskies. Wsiesław i jego siostra Wołka umożliwiają nastolatce ucieczkę z Nord Jorku, prowadząc do swojego ludu. Po cichu liczą, że ta niepozorna dziewczynka wykorzysta swą magiczną siłę, aby pomóc w odpieraniu coraz silniejszych ataków najeźdźców. Najeźdźców, czyli pobratymców samej panny Blackwater...

Po której stronie opowie się dwunastolatka? I czy naprawdę obydwa ludy muszą ze sobą walczyć, skoro miejsca starczy dla wszystkich... ?

Przyznam się bez najmniejszych oporów, że po rozległy gatunek jakim jest fantastyka, sięgnęłam dopiero rok, może półtorej temu. Dlaczego? Prawdopodobnie wypożyczając coś w bibliotece ze wspomnianej kategorii literackiej, nie trafiałam na nic specjalnie... ciekawego. Od niedawna mam możliwość sięgnięcia po książki, które zdobywają serca wielu czytelników na całym świecie. Twórczość pana Pierumowa ponoć też do nich należy. Czy i mnie porwał swoją wyobraźnią?

Na początku nie da się nie zauważyć pewnych zbieżności ze światem realnym. Sami powiedzcie, gdy widzicie nazwę miasta "Nord Jork" albo określenie ludzi "Rooskies", to jakie nasuwa Wam się pierwsze skojarzenie? Oczywiście, "Nowy York" oraz "Ruscy", takie polskie określenie mieszkańców Rosji. Poza tym w książce nie znajdziecie już nic, co mogłoby Wam nasuwać jakiekolwiek podobieństwo do rzeczy realnych.

Nik Pierumow poprzez swoją główną bohaterkę, Molly Blackwater, zabiera nas w długą, pełną niebezpieczeństw podróż. Najpierw dziewczynka musi przyjąć się na pokład pociągu parowego (zresztą, to było jej wielkie marzenie!), później bierze udział w walce, a następnie Wsiesław wraz z siostrą zabiera ją do swojego ludu. Nie wiadomo, jak bohaterka zostanie przyjęta przez mieszkańców- w końcu jest obca, a do tego żyła wśród wrogów... A jednak w niej jedyna nadzieja. W małej, dwunastoletniej dziewczynce, która dnie spędzała w szkole jak każde, normalne dziecko.

Magia i stal dosłownie mnie porwała. Dzieje się tam tyle rzeczy, że nie sposób się przy niej nudzić. A jednocześnie autor odnalazł tzw. złoty środek, dzięki czemu podczas lektury nie miałam wrażenia, że jest za dużo zwrotów akcji etc. Wszystko doskonale skomponowane. Tłumaczenie również nie ujęło niczego owej książce, całość bardzo ładnie się ze sobą zgrywa. 

Stworzone przez autora postacie są bardzo ludzkie; mają swoje problemy, tajemnice, uczucia względem drugiej osoby. Nie ma tu miejsca na papierowe przeżywanie kolejnych wydarzeń. Rooskies to lud twardy, przyzwyczajony do nieustannej walki o przetrwanie, a jednocześnie wciąż szukający trwałego rozwiązania kwestii terenowej. Nie są tak dzicy, jak chcieliby ich widzieć nordjorkczycy. Po prostu wierzą w magię i dopuszczają ją do głosu, czerpią z niej pełnymi garściami. Nord Jork z kolei każdy przejaw "dziwności" tępi w zarodku, wysyłając nosicieli gdzieś na obrzeża miasta. Tępią ich jak gdyby byli tylko robactwem, nie ludźmi. Nie ma tu miejsca na litość... bowiem w świecie rządzonym przez naukę wiara w magię może przynieść tylko nieszczęście. 

Tom rozpoczynający serię Blackwater pokazał mi, że warto nie tylko otwierać się na inne gatunki, lecz również pisarzy innego pochodzenia. Zazwyczaj towarzyszyła mi fantastyka polska bądź angielska/ amerykańska. Z niecierpliwością czekam na część drugą!

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Akurat!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*