wtorek, 8 stycznia 2019

[489] Jan Favre- 'To tylko seks'

***


Autor: Jan Favre
Tytuł: To tylko seks
Seria: -
Wydawnictwo: Self Publishing
Stron: 278

Mamy XXI wiek; wiek, w którym nie tylko technologia ruszyła z kopyta do przodu, ale również podejście do zarządzania swoimi uczuciami, do relacji damsko- męskich. Teraz nie trzeba spotykać się od kilku miesięcy, ba, nie trzeba nawet wchodzić w związek z drugą osobą, aby pójść do łóżka- wystarczy jedynie zainstalować aplikację jakiegoś sławnego portalu randkowego i kłopot z głowy. Uczucia poszły do lamusa, a światem rządzi seks. AŻ, a może TYLKO, seks?

Michał, Anka, Julia, Martyna, Xavier, Grzesiek, Iwonka- zwykli ludzie. Niektórzy z nich znają się między sobą, inni nie mają o sobie pojęcia. A jednak coś ich łączy- sens zamknięty w podstawowych potrzebach seksualnych.

Oj, czekałam na kolejną książkę pana Favre. Po Lunatykach nazwisko tego polskiego autora trafiło na listę moich ulubionych pisarzy. I oto wreszcie jest! Książka o innym zabarwieniu, innej rzeczywistości, a jednak... a jednak idealnie obrazująca nasz świat dzisiejszy. Zresztą, to już druga lektura nawiązująca do stosunków międzyludzkich (tak, dwuznaczność zamierzona)- pamiętacie jeszcze, niedawno pisałam o #To o nas Piotra C. 

Pan Favre przedstawia nam grupę bohaterów, początkowo zupełnie ze sobą niezwiązanych (o czym wspominałam wyżej)- samotną matkę Iwonę, niewinną Julkę, Rakietę- Ankę, szukającego miłości Michała, zadurzonego w koleżance z roku (btw. Rakiecie) Grześka, bogatego i żyjącego pod dyktando ojca Xaviera, a także "biurwę" Martynę. Każda z tych osób wykorzystuje seks do własnych celów, różnią się także sposoby ich patrzenia na ów aspekt. Dla jednych zbliżenie stało się celem samym w sobie, dla drugich stanowi sposób na osiągnięcie tego, czego pragną, zaś jeszcze inni poprzez wykorzystanie w ten sposób drugiej osoby podnoszą własną samoocenę. W końcu w dzisiejszych czasach tamy puściły, a najważniejszy jest wygląd, prawda?

Początkowo wydawało mi się, że grupa stworzonych przez autora postaci to po prostu przypadkowy zlepek osób, które gdzieś tam kiedyś i w nie do końca jasnych okolicznościach mogły na siebie trafić. A poprzez ukazanie ich bez owijania w bawełnę miał ponoć (w moim mniemaniu) wyśmiać dzisiejsze, ludzkie priorytety. Ale nie do końca tak jest. Bohaterowie, którzy -wydawałoby się- są zadowoleni z życia i ogromnej roli, jaką odgrywa w nim seks, okazali się... inni. Każdy z nich ma własną, często nieprzyjemną historię do opowiedzenia. I to właśnie -co zdumiewające- w seksie odnajdują ucieczkę od trosk.

Może po części chodzi też o to, że każdy człowiek po cichutku marzy o miłości, ale jeżeli został raz a poważnie zraniony, to później kieruje się do tzw. podstawie życia- zaspokojenia popędu seksualnego. 

Co jak co, ale To tylko seks udał się panu Favre znakomicie; zdecydowanie wbił się w dzisiejszy rynek i myślę, że owa lektura powinna zostać dostrzeżona. 

Za możliwość przeczytania dziękuję Autorowi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*