***
Autor: Adrian Bednarek
Tytuł: Skazany na zło
Seria: -
Wydawnictwo: Novaeres
Stron: 328
Czy w każdym z nas istnieje jakaś drobina zła, która potrzebuje krwi, aby wyrosnąć mrocznym kwiatem...?
A może po prostu tacy się rodzimy?
Wiktor Hauke prowadzi żywot podobny do wielu ludzi na całym świecie- mała firma, której jest współwłaścicielem (aczkolwiek nie przynosząca przysłowiowych 'kokosów'), piękna żona i kredyt hipoteczny, w niektórych miesiącach spędzający mu sen z powiek. Codziennie toczy swą walkę o byt, starając się nie powrócić do dawnej przyjaźni z alkoholem. Za to szuka rozrywki w ramionach innych kobiet. Monika miała być jego odskocznią od codziennych problemów; randka na polanie nieodwiedzanej przez ludzi miała skłonić dziewczynę do ponownego zbliżenia. W toku wydarzeń jednak kobieta w tragiczny sposób umiera, zostawiając Wiktora na polanie wraz z jej zimnym ciałem. Co robić w takiej sytuacji? Dzwonić po policję? Stracić tę nikłą namiastkę normalności- żonę, dom? Jeden wyskok ma przekreślić wszystkie plany pana Hauke... ?
Jedna decyzja sprawia, że Wiktor jest na celowniku człowieka nazywającego samego siebie Reżyserem. Maniaka, który rozpisuje czyjeś życie niczym filmowy scenariusz, dzieląc je na sceny oraz akty. Akty morderstwa...
Jaki wybór ma Wiktor? Podejmie psychopatyczną grę, mordując wskazanych mu ludzi... ?
Twórczość pana Bednarka znam oczywiście z popularnych Pamiętników Diabła, gdzie stajemy oko w oko z zabójcą. Tym razem autor umieszcza nas jednak obok bohatera skłonionego do złych czynów, mających ocalić jego skórę. Thriller jak się patrzy, prawda?
Napotkałam w blogosferze kilka recenzji owej pozycji, które podkreślały, iż tak właściwie Skazany na zło powstał już dawno, tyle że autor zdecydował się na jego wydanie dopiero po kilku latach. A co za tym idzie, można zauważyć pewne niedociągnięcia w jego najnowszym, literackim dziecku. Cóż... przyznam szczerze, że na tyle wciągnęłam się w wydarzenia, że nie zwróciłam szczególnej uwagi na całą resztę. Zresztą, nie były to błędy ortograficzne, stylistyczne czy merytoryczne, raczej drobne niedociągnięcia/ przedobrzenia w treści.
Tak naprawdę ta książka jest ciekawa, a pan Bednarek miał dobry pomysł na fabułę. Założę się, że każdy podczas lektury pomyślał: Boże, w życiu nie zakopałbym/zakopałabym jej zwłok, żeby chronić własny tyłek! Od razu zadzwoniłbym/ zadzwoniłabym na policję! I przyznam szczerze, że i mnie takie rozwiązanie przyszło na myśl. Skazany na zło przede wszystkim zmusza nas do refleksji- uhonorowanie zmarłej osoby czy walka o własny dobrobyt? Wybrać drogę prawa, czy odwrotnie? Wdać się w grę z psychopatą, czy poddać się na samym początku? Trudno postawić się w sytuacji Wiktora, kiedy nam nie grozi nic podobnego. Zresztą, poniekąd śmierć Moniki i dalsze wypadki można uznać za karę za skoki w bok (dość okrutne, ale mam twarde zdanie na ten temat).
W pewnym momencie akcji pan Hauke z ofiary przeradza się w oprawcę. Może trochę kuło mnie w oczy to, że jak na amatora dość sprawnie szło mu planowanie zemsty oraz tropienie swojego ciemiężyciela. Wiecie, co innego odtwarzanie chwili rewanżu w głowie, a co innego wprowadzenie planu w życie i to jeszcze z tak dobrym skutkiem. W końcu Reżyser na swoje "hobby" poświęcał wiele czasu, był praktycznie nieuchwytny (no cóż, każdemu może się poślizgnąć noga, ale żeby dorwał go amator?) i wszystko miał dopracowane w jak najmniejszym szczególe. Może to strach budzi w ludziach tak dużą adrenalinę, że świetne pomysły same przychodzą do głowy, a ich realizacja nie stanowi najmniejszego problemu.
Co jak co, ale Skazanego... czytało się przyjemnie. Pomysł był dobry, stylistycznie też nie ma się do czego przyczepić, choć kreacja bohaterów lekko utyka. Zważmy jednak, że książka była pisana przed Pamiętnikami Diabła, taki trochę... prototyp?
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Novaeres!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*