***
Autor: Dagmara Andryka
Tytuł: Tajemnice Mille
Seria: Mille (?)
Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
Stron: 360
Marta podjęła wreszcie poważny krok i postanawia przeprowadzić się do Janka, do Mille, w której to za sprawą rozwiązania zagadki kryminalnej jest kimś na kształt lokalnej gwiazdy. Po jej głośnym reportażu miasteczko jedynie zyskało- napływa coraz więcej turystów, pragnących ruszyć krokami dziennikarki. Rozkręca się miejscowy biznes. W planach jest także nakręcenie filmu na podstawie reportażu Witewskiej, opowiadającym o dręczonej wiele lat temu Katarzynie Piecowej. Główną rolę w planowanej produkcji ma zagrać Joanna, na co dzień grająca w filmach za granicą, a jednak znacznie bardziej popularna w Polce.
Złudny spokój przerywa jednak morderstwo. Tego dnia nad brzegiem rzeki znaleziono ciało kobiety, odziane w czerwień. Kim jest zmarła? I kto przyczynił się do jej szybszego zejścia z tego świata?
Główną podejrzaną jest Marta. Ma niewiele czasu, aby odnaleźć prawdziwego mordercę.
Pamiętam jeszcze emocje, jakie towarzyszyły mi podczas lektury Tysiąc, pierwszej książki pani Andryki. Przed spotkaniem z Tajemnicami Mille zastanawiałam się, czy aby kontynuacja tamtej historii to dobry pomysł. Po części tak, ale też nie do końca.
Witecka liczyła, że po ostatnich głośnych wydarzeniach (których to stała się mimowolną uczestniczką) w Mille zapanował już spokój. Ta mała społeczność w podzięce przyjęła ją jak swoją, choć niektórzy wciąż odnoszą się do niej z nieufnością. Ale skoro ma zacząć nowe życie z Jankiem, musi przywyknąć. O ironio, szczęśliwy żywot w ramionach partnera stanął pod znakiem zapytania, gdy odnaleziono ciało, a pierwsze podejrzenie padło na Witecką. Zresztą Janek też nie jest sobą- po niedawnym pobiciu zachowuje się wręcz... agresywnie.
W Tajemnicach Mille spotykamy się ponownie ze znanymi wcześniej postaciami, jednak jak już zaznaczyłam, śledztwo jest zupełnie inne. I o ile w poprzedniej części było ono wciągające, tak teraz... cóż, już tak nie było. Nie do końca. Dla mnie bardziej wciągający był wątek o dziwnym zachowaniu Janka niż poszukiwanie zabójcy "damy w czerwieni". Nie żałowałabym, gdyby temat Mille zakończył się wraz z historią Tysiąc.
Nawet nie wiem, co mogę jeszcze dopisać. Sprawa zabójstwa była średnio ciekawa (o czym już mówiłam), dlatego przeczytanie książki o zaledwie 360 stronach zajęło mi znacznie więcej, niż powinno.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Prószyński i S- ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*