Powracam !
PS- dostaliście ebooki od Prószyńskiego ostatnio... ?
***
DARY ANIOŁA- MIASTO KOŚCI
Zapewne wielu z Was, drodzy Czytelnicy, widząc trailery zapowiadające premierę "Darów Anioła" z niecierpliwością oczekiwało chwili, kiedy będzie można usiąść w wygodnym, kinowym fotelu z pudełkiem popcornu na kolanach i zagłębić się w ekranizację serii, tak dobrze znanej.
Bilet |
Niestety (dla mnie), nie mogę poszczycić się znajomością twórczości Cassandry Clare- jej książki zawsze jakoś mi umykały. Dlatego do kina weszłam zupełnie nieprzygotowana i nie wiedziałam, czego od filmu mogę oczekiwać. Wiadomo, zazwyczaj patrzy się na to, jak bardzo ekranizacja zbliżona jest do fabuły konkretnej pozycji. Wiem, wiem, nie powinno się oglądać filmu, zanim nie przeczyta się książki. Ale to był czysto spontaniczny wypad ze znajomymi, którzy tak jak ja książki nie znali ;)
Clary Fray jest normalną nastolatką, ot, czasami zdarzy jej się odruchowo namalować jakiś znaczek, który dziwnym zrządzeniem losu pojawia się kilka godzin później na neonie jednego z klubów. Wszystko zdaje się toczyć normalnym rytmem, dopóki matka dziewczyny nie zostaje porwana, a ona sama dowiaduje się, że jej dziedzictwem jest przynależność do grupy zwanej Nocnymi Łowcami. Ludzie ci walczą z wszelkimi potworami, jakie tylko mają czelność pojawiać się w ludzkim świecie. Wszyscy - czy to potwory, czy ludzie wtajemniczeni- pragną jednego- kielicha, który może zapobiec całkowitemu wyginięciu Nocnych Łowców. Każdy ma jednak co do niego własne plany, a tylko jedna osoba może wiedzieć, gdzie został ukryty- i padło na Clary.
Kadr z filmu. |
Tak jak już wspomniałam, na film szłam zupełnie "ciemna"- byłam wręcz ciekawa, co też mi zaproponują. Oczywiście zanim przebrnęłam przez liczne reklamy i zapowiedzi (choć te o drugiej części "Igrzysk..." były bardzo ciekawe !) minęło sporo czasu. Aż w końcu się zaczęło.
Patrząc na to okiem osoby, która z książką nie miała żadnej styczności i nijak nie może sobie porównać widzianego obrazu z własnymi wyobrażeniami mogę powiedzieć, że pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to... Jace. A raczej to -wiem, stereotypowe myślenie- że jak na jednego z czołowych postaci wcale nie olśniewa urodą. Jest jednak postacią zawadiacką, twardą i odważną, choć miękką w środku- co zresztą widziało się szczególnie w scenach z Clary. Ta z kolei olśniewała urodą i szczerze zazdroszczę jej włosów i oczu ;)
Mam trochę mieszane uczucia, bo wydaje mi się, że miłość między bohaterami trochę za szybko wyszła na światło dzienne. Pojawienie się Clary sprawiło, że Jace odrzucił maskę twardziela, a wszyscy wokół zaczęli dziewczynę przestrzegać przed zranieniem go. Miałam nadzieję, że Wayland nieco dłużej pozostanie skrytym i tajemniczym wojownikiem. No, ale cóż, jak na mój gust nie było źle ! A nawet mogę powiedzieć, że było kilka świetnych momentów i scen, które śledziłam z zapartym tchem.
Podsumowując, film całkiem udany, ogląda się go z przyjemnością. Czy toczące się w nim wydarzenia są zbliżone do książki- tego nie powiem, raczej mogę Was spytać. Czy polecam ? Na pewno komuś, kto chciałby zobaczyć na wielkim ekranie ulubionych bohaterów. Uważam jednak, że mimo wszystko np. "Igrzyska..." były ciekawsze ;)
Igrzysk i Miasto Kości w sumie nie można nazwać podobnymi ;)
OdpowiedzUsuńMnie film się podobał. Nagięto oczywiście fabułę, ale uważam, że i tak całkiem nieźle im to wyszło. A sam film, nie jako ekranizacja, podobał mi się, aktorzy, muzyka, aż chce się obejrzeć drugi raz :)
nie miałam na celu porównania obu, raczej zaznaczenie, że "Igrzyska" bardziej mnie porwały ;) ale nie umniejszam tym samym "Darom Anioła" :)
UsuńTeż nie znam książek Cassandry Clare, ale na filmową wersje ,,Miasta kości'' zamierzam się wybrać. Mam nadzieję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, nie oglądałam. Najpierw książka... kiedyś :p
OdpowiedzUsuńUważam, że ten film był bardzo udany. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę. Filmu niestety (lub stety) nie widziałam i nieco się boję. Tak samo miałam z "Igrzyskami..." - co przyznam mogło byś lepiej nakręcone. Ale wracając. Dlaczego się boję obejrzeć filmu? Zapowiedzi nie wyglądają źle ani urywki. Po prostu nie mogę, gdyż Jace nie wygląda tak jak powinien. Chodzi mi oczywiście o porównanie postaci z książki do aktora, który go gra. Kolejny film który rozczarowuje pod tym względem. Według mnie aktorki odgrywające główne role w "Mieście..." i "Igrzyskach..." powinny się zamienić miejscami. O wiele lepiej wtedy wypadłyby oba filmy. A reszty obsady już nie skomentuję.
OdpowiedzUsuńHmmm... Ja w sumie spaliłam, bo obejrzałam w obu przypadkach filmy zanim przeczytałam książkę, więc właściwie nie mogłam mieć własnego obrazu bohaterów. Co do obsady to raczej nie mam z tym problemu, bardziej chyba przeżywałam Kristin Stewart jako Bellę ;)
UsuńDary Anioła: Miasto Kości
OdpowiedzUsuńcały film tylko tutaj:
prostozkina2013.blogspot.com/2013/08/dary-anioa-miasto-kosci.html