Słońce słońce słońce słońce !
The Rasmus- Madness
***
Autor: Tahereh Mafi
Tytuł: Dotyk Julii
Seria: Dotyk Julii
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 330
Julia
ma zaledwie siedemnaście lat, a już przeżyła wiele tragedii; porzucona przez
własnych rodziców, uważających nastolatkę za potwora, "zamieszkuje"
celę szpitala psychiatrycznego. Świat zmienił się i to bardzo- nie można liczyć
na niczyją pomoc, przyjaciel staje się wrogiem, a wróg przyjacielem; tak trudno
ich rozróżnić, kiedy w grę wchodzi dar, a może raczej przekleństwo. Oto Julia,
siedemnaście lat, zamknięta w psychiatryku. Cechy charakterystyczne: zabójczy
dotyk, nadludzka siła. Jedni jej nienawidzą, drudzy chcą mieć drzemiącą w niej
moc wyłącznie na własny użytek...
A
gdzie w tym szaleństwie miejsce na miłość ? Czy ktoś, kto zabija dotykiem ma
prawo kochać i być kochanym ?Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok, jest taka zimna, od razu kojarzy się ze śmiercionośnym dotykiem. A co kryje się wewnątrz ?
Poznajemy Julię i jej codzienność- cztery ściany, swoista miłość kierowana ku liczbom, notes i zepsute pióro, którym zapisuje szczegóły więziennego życia. Więziennego, bo przebywanie w szpitalu psychiatrycznym nie może zostać inaczej nazwane. Świat uległ przemianie, mamy przed sobą niemal apokaliptyczną wizję przyszłości, gdzie króluje zniszczenie i głód; najsłabsi umarli, ci sprytniejsi zaś przejęli wszelkie dobra, sadowiąc się na samej górze rodzaju ludzkiego, nad którym chcą panować. Jednym z nich jest Warner, chłopak próbujący przekonać Julię o słuszności jego sprawy- mając w swych szponach kogoś tak uzdolnionego jak dziewczyna bez trudu mógłby zapanować nad resztką świata, jaka ocalała. Najstraszniejszy obraz zniszczeń przejawia się w słowach "mówią, że ptaki kiedyś latały". Jak bardzo ludzie posunęli się do przodu w degradacji naturalnego środowiska, że ptaki stały się nielotami ? Czytając książki, w których za tło służy kompletnie zrujnowana rzeczywistość, czuję delikatne obawy- czy my sami nie doprowadzimy za jakiś czas do czegoś podobnego ? Wracając do głównej bohaterki; nastolatka nigdy nie poczuła dotyku dłoni drugiego człowieka, nikt w dzieciństwie nie kołysał jej do snu. Rodzice wyrzekli się jedynego dziecka po incydencie w sklepie, zrzucając z pleców zbędny balast. Szpitale nie działają na dawnych zasadach- pożywienie to breja, pokoje przypominają więzienne cele, a skorzystanie z prysznica wiąże się z nielada wyczynami. Jak żyć, kiedy jedynym towarzyszem niedoli jest mały notes ? Wkrótce jednak sytuacja się odmienia, bowiem zyskuje towarzystwo przystojnego więźnia Adama. Nikt nie jest tym, za kogo się podaje.
Ogólnie rzecz biorąc książka mnie nie urzekła; wszystko zdaje się być takie oklepane, rodem z brazylijskiego serialu: dobro walczy ze złem, zło próbuje omamić i zwalić winę na dobro, ple ple ple, potem big love, walka ze złem i odnalezienie sojuszników. Nowa rzeczywistość również nie jest niczym nowym- ograniczenie jednostki występuje także w "Dobranych", gdzie jak zapewne pamiętacie wszystko było robione pod dyktando władz, podobnie zresztą rzecz się ma w "Delirium". Apokalipsa w nowoczesnym wydaniu staje się powoli nudna, dla czytelnika oczywiście. Jedyny oryginalny element to dotyk, który zabija: nic poza tym. Bo oczywiście w "Dotyku Julii" nie spotkamy się z walką kochanków o miłość mimo przeciwności, wszystko jest aż nazbyt idealne, a pewne sprawy można... przeskoczyć. Nie może się też obyć bez pięknej, acz skromnej głównej bohaterki i przystojnego, walecznego mężczyzny. Aż chciałoby się powiedzieć, że autor/ autorka, niesiona na fali paranormal romance ( czy może rodzaju pokrewnego, bo nawet nie wiem czy zabójcze dłonie można podciągnąć pod tę kategorię ), wybrała pierwszy lepszy pomysł, na jaki wpadła, aby stworzyć wątek główny. Dłonie zabijają, ale poza tym mamy to, co w normalnych, tanich romansach i to nawet nie tych z górnej półki.
Reasumując, osobiście bardzo się zawiodłam; po szumnych zapowiedziach wydawniczych oczekiwałam hitu, niestety, natrafiłam raczej na kit. Nie jest to seria, której będę wyczekiwać z zapartym tchem.
Mam podobne zdanie. Jak na tak rozreklamowaną książkę okazała się jedną wielką kalpą :/
OdpowiedzUsuńPrzeczytam i sama się przekonam
OdpowiedzUsuńChciałabym recenzje przeczytać, ale nie dam rady. Może jaśniejsza czcionka lub tło?
OdpowiedzUsuńJa tam widzę wyraźnie, reszta też nie narzeka ;) może za jakiś czas coś z tym zrobię.
UsuńKompletnie nic nie widać ;d ledwo doczytałam że książka Ci się nie podobała, moim zdaniem jest rewelacyjna ;)
OdpowiedzUsuńTadam, zrobiona jasność ;)
UsuńMiałam podobnie, czytałam "Córkę dymu i kości" spodziewając się wspaniałej lektury, ale strasznie się zawiodłam. "Dotyk Julii" mimo to przeczytam, jestem zaintrygowana tą książką. :)
OdpowiedzUsuńOj, bardzo negatywnie widzę. Mimo to przeczytam, bo intryguje mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńzauważyłam, że im większy bum panuje na jakąś książkę tym słabsza ona jest w rzeczywistości. nie wiem czy wydawnictwa specjalnie tak promują gorsze tytuły, ale nachalna reklama zaczyna mnie powoli zniechęcać do zakupu.
OdpowiedzUsuńNie zainteresowała mnie ta książka niestety
OdpowiedzUsuńpozdrawiam