czwartek, 25 listopada 2021

[706] Martyna Raduchowska, Rafał Dębski i inni- 'Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony'

 ***


Autorzy: Rafał Dębski, Martyna Raduchowska i inni
Tytuł: Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony.
Seria: -
Wydawnictwo: Uroboros
Stron: 416

Gdzieś między górami, może w dolinie, kryje się mała wioska. Codzienność małej społeczności to walka z głodem, chłodem i... istotami, których nikt nigdy nie chciałby spotkać. Ale są szeptuchy- znachorki, posiadające tajemną wiedzę na temat wszystkiego, co nadnaturalne. One wiedzą, jak pomóc znękanym przez słowiańskie istoty ludziom.

Wejdźcie do świata, o którym Wam się nie śniło...

W ostatnim czasie wierzenia naszych przodków stały się bardzo popularne w literaturze. Zresztą nie tylko to- powstaje wiele książek z przepisami na zdrowotne napary czy kosmetyki z ziół, które możemy nierzadko znaleźć w ogródku czy na pobliskiej łące. Może to fakt, iż większość pokarmów w sklepie nasączone jest chemią sprawił, że tak chętnie sięgamy po produkty naturalne? W końcu nasze babcie jadły tylko to, co same wyhodowały i często dożywały późnych lat. Tak jak i istoty nadnaturalne "współczesne" nam (jak np. wampiry) tak i te z lat o wiele wcześniejszych niezwykle mnie intrygują, dlatego też z chęcią sięgam po kolejne lektury na ów temat.

Ten zbiór opowiadań jest fantastyczny, i to nie tylko ze względu na tematykę. Każda z tych krótkich form literackich przenosi nas w inne miejsce, do innych czasów, gdzie mamy do czynienia z różnego rodzaju istotami z dawnych wierzeń czy nawet... bóstwami. Na początku myślałam, że fabuła opowiadań będzie skupiać się głównie na miłości (nie wiem, czemu przyszło mi to do głowy), a całość będzie bardziej zbliżona do literatury obyczajowej. Na szczęście się myliłam. Znajdziemy tu lżejsze historie, ale i takie, które bez jakiegokolwiek zastanowienia zakwalifikowałabym jako grozę. W każdym razie wszystkie są bardzo dobre, na długo przyciągają uwagę czytelnika. Oczywiście niezmiernie ucieszyłam się na wieść, iż jedna z moich ulubionych pisarek również znalazła w owym zbiorze dla siebie miejsce, więc nie mogłam się doczekać, gdy dotrę do opowiadania autorstwa pani Raduchowskiej. Ucieszyłam się podwójnie, bowiem stworzona przez nią historia skupiła się na mojej ulubionej bohaterce- szamance od umarlaków. 

Każde z opowiadań ma swój niepowtarzalny urok. Podczas lektury bardzo łatwo przenieść się w wykreowane przez autorki i autorów światy. I bynajmniej nie są one miejscami bezpiecznymi. Największym plusem -przynajmniej dla mnie- jest to, o czym już wspominałam: te historie nie są cukierkowymi love story z istotami pozaziemskimi w tle. Rzekłabym, że w tym przypadku skupiono się bardziej na przybliżeniu nam w jakimś stopniu dawnych wierzeń- rozrywka i nauka w jednym. 

Mnie się podobało, a Tobie?

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Uroboros!



1 komentarz:

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*