wtorek, 15 września 2020

[633] Małgorzata Mikos- 'Wstrzymując oddech'

 ***


Autor: Małgorzata Mikos
Tytuł: Wstrzymując oddech
Seria: -
Wydawnictwo: Novaeres
Stron: 422

Oliwia ma wszystko to, co do szczęścia niezbędne- Jakuba, który kocha ją ponad życie, a ostatnio postanowił zaskoczyć swą wybrankę kupnem budynku, mającego w niedalekiej przyszłości służyć jako wymarzona cukiernia Oliwii. Mimo tego natłoku pozytywnych chwil kobieta nie może pozbyć się nękającego ją uczucia niepokoju; świadomości, że wydarzy się coś złego. I niestety, tak się stało...

W wyniku tragicznego wypadku ginie Jakub; po tej informacji Oliwia nie może dojść do siebie- nie pomaga wsparcie bliskich, a los cukierni stanął pod znakiem zapytania. Tylko wspomnienie o ukochanym i odnalezione na telefonie filmiki pomagają kobiecie przepłynąć przez kolejne dni. Zresztą główna bohaterka wciąż ma wrażenie, że jej ukochany jest gdzieś blisko. Świadczą o tym coraz dziwniejsze wydarzenia...

Choć z zamiłowania czytuję prawie wyłącznie thrillery, to czas od czasu muszę od nich odpocząć, przenosząc swoją uwagę na powieści obyczajowe. Szczególnie, gdy przyciągają mnie do siebie nietuzinkowym opisem. A co może być ciekawszego niż miłość, która pokonała śmierć?

Zastanawiałam się, jak autorka poradzi sobie z takim tematem. Wiecie, niejednokrotnie natykałam się na swojej drodze na książki, których zapowiedzi obiecywały mi nieustanne, silne emocje- takie, które wywołają u mnie łzy. No i kończyło się zazwyczaj tak samo- słaba historia, nie poruszająca w żaden sposób. Oczywiście udało mi się kilkakrotnie trafić na prawdziwą perełkę, aczkolwiek było to o wiele za rzadko. We Wstrzymując oddech ów problem właściwie nie istnieje.

Nie wyobrażam sobie, co musi przeżyć człowiek, tracący kogoś bliskiego. Nie chodzi mi tu nawet o partnera, lecz także o rodzinę, przyjaciół. Jak do tej pory takie prawdziwe tragedie mnie ominęły (mam nadzieję, że jak najdłużej ten stan się utrzyma), więc mogę się jedynie odnieść do emocji, które rodzą się we mnie na wskutek czytania o ludzkich rozpaczach. I powiem szczerze, że książka naszej polskiej autorki daje radę. Co prawda nie doprowadziła mnie do łez, aczkolwiek wszystkie opisane w niej uczucia były tak szczere, że ani przez moment nie zwątpiłam w uczucie łączące Oliwię i Jakuba. Papierowi, wymyśleni ludzie, a mieli w sobie więcej uczuciowości niż niejeden realny osobnik. I oczywiście mamy tutaj to, co lubię najbardziej, czyli wstawkę nieco fantastyczną. Chętnie zdradziłabym Wam, o co chodzi, ale chciałabym zrobić Wam niespodziankę.

Lekturę czyta się sprawnie mimo wielu stron, choć wydaje mi się, że można by ją delikatnie skrócić, na czym nie ucierpiałaby treść. Aczkolwiek jest dobrze nawet w takiej postaci, w jakiej ją dostajemy. Mimo że to smutna historia, w jakiś sposób daje nam promyk nadziei, że nasi ukochani zmarli zawsze są przy nas, czuwając. Daje również nadzieję na to, iż prawdziwa miłość istnieje. I tylko czeka, aby ją odkryć.

Jeżeli lubicie książki tego typu, Wstrzymując oddech na pewno Wam się spodoba. To dobra lektura na te jesienne, coraz krótsze wieczory, gdy człowiek jest przytłoczony własnym życiem. Jest promykiem.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Novaeres!



1 komentarz:

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*