poniedziałek, 20 lipca 2020

[624] Louisa May Alcott- 'Mali mężczyźni'

***


Autor: Louisa May Alcott
Tytuł: Mali mężczyźni
Seria: Małe kobietki/ t. 3
Wydawnictwo: MG
Stron: 464

Jo spełniła swoje najskrytsze marzenia- jej serce splotło się z sercem profesora Bhaera, a małżonkowie wspólnie założyli szkołę dla dzieci w Plumfield, gdzie każdy mały człowiek odnajdzie oparcie, miłość i przyjaźń. Nasza szalona Jo jest teraz stateczną panią Bhaer, choć i jej trzymają się pamiętne nam żarty. Teraz głównie jej myśli zajmuje grono jej wychowanków, którzy mają milion pomysłów na sekundę...

Radość przeplata się ze smutkiem, małe i duże tragedie mącą czasem spokój mieszkańców, ale w tym wszystkim nasi bohaterowie zawsze mają siebie nawzajem. 

Uwielbiam ten cykl; mam do niego sentyment jak do książki pt. Heidi, która towarzyszyła mnie i mojej siostrze w dzieciństwie. Nie spodziewałam się, że pierwszy tom -Małe kobietki- wzbudzi we mnie takie uczucia. Wiecie, to nie tak, że jest tam coś odkrywczego. Tu chodzi raczej o uczucie towarzyszące lekturze- lekkość, wiara w lepsze jutro, taka bańka szczęścia otaczająca bohaterów, a zarazem czytelnika.

Tym razem przenosimy się do założonej przez Jo i jej męża szkoły w Plumfield. Wieloletni przyjaciel rodziny, Laurie, często "podsyła" małżeństwu chłopców bez domu i rodziny, których spotyka na swojej drodze. Oni z kolei dają im to, czego zabrakło w ich życiu- poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście nie jest to szkoła wyłącznie dla sierot, wielu spośród uczniów to potomstwo okolicznych mieszkańców. Szkoła jest otwarta dla każdego, nawet dla -wydawałoby się- "najtrudniejszych przypadków". 

W miejscu, gdzie przebywa więcej niż jeden chłopiec, zawsze będzie się dużo dziać; szczególnie, że każdy z młodocianych jest zupełnie inny. Choć nie zawsze żyją ze sobą w zgodzie, to atmosfera w Plumfield zazwyczaj jest bardzo dobra. Nawet, jeżeli ktoś przeskrobie coś naprawdę poważnego, to może liczyć na wybaczenie kompanów. Jo wraz z panem Bhaerem pilnują, aby dzieci uczyły się przede wszystkim prawdomówności, pracowitości, pielęgnują w młodych podopiecznych chęć udzielania pomocy oraz dobroć serca. Wiadomo, że czasem jest to nieco dłuższa droga, ale troska i starania owocują.

Mali mężczyźni to trzeci już tom cyklu, aczkolwiek nadal nie sposób się nudzić wśród Jo i jej bliskich. Cieszę się, że mogę towarzyszyć tej szalonej dziewczynie (teraz już statecznej matce) na wszystkich etapach jej życia. Piękna książka, w której odnajdziemy pokłady spokoju, a zamykając oczy przez chwilę możemy nawet poczuć zapach tamtych lat, gdy wszystko zdawało się takie proste...

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu MG!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*