niedziela, 3 listopada 2019

[551] Krzysztof Beśka- 'Amber- Gold'

***



Autor: Krzysztof Beśka
Tytuł: Amber- Gold
Seria: Amber- Gold / t. 1
Wydawnictwo: Oficynka
Stron: 493

Stanisław Berg trudni się sprawami, których nikt inny nie chce lub nie ma odwagi się podjąć- w skrócie, wykorzystuje swoje talenty detektywistyczne do rozwiązywania różnych, nierzadko brudnych, spraw. Tego dnia zgłosił się do niego miejscowy przedsiębiorca, Johann Wolfgang Gross. Berg ma za zadanie odnaleźć jego syna, który mimo wcześniejszych zapowiedzi nie dotarł do domu od kilku tygodni. Były detektyw niechętnie podejmuje się zadania, acz wierzy, że po jego wykonaniu uwolni się wreszcie od nie do końca legalnych spraw Grossa seniora. Rusza tropem zaginionego Nicolasa, a na swej drodze spotyka wiele osób, które z chęcią pomogą mu w rozwikłaniu zagadki.

Oczywiście, życie byłoby za kolorowe, gdyby opierało się jedynie na bezinteresownej pomocy, prawda? Dlatego Stanisław Berg trafia również na osoby, pragnące pokrzyżować mu szyki. I jak to nasz bohater, oczywiście wplątuje się w grubą aferę finansową, która może pociągnąć za sobą nie tylko straty majątków, lecz również życia...

Zazwyczaj wszelkiego rodzaju książki dotyczące spraw finansowo- politycznych zupełnie mnie nie interesują. W końcu człowiek ucieka w literaturę po to, by oderwać się od szarej codzienności, a nie natykać na te same problemy co w życiu realnym, czyż nie? Z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie dotąd powodu postanowiłam jednak skusić się na to literackie dziecko pana Krzysztofa Beśko i wiecie co? Wcale nie żałuję. Setnie się bawiłam, przedzierając się przez kolejne perypetie łódzkiego eks- detektywa.

Autor przenosi nas do roku 1895, mamy więc niepowtarzalną okazję pospacerować ulicami kolejnych, odwiedzanych przez Berga miast i przypatrzenia się, jak wówczas wyglądało życie. Uwielbiam takie książki! Tego typu podróże w przeszłość sprawiają, że zapamiętuję o wiele więcej, niż w przypadku czerpania wiedzy z podręczników do historii. Oczywiście w tym wypadku nie miało miejsca żadne podniosłe, historyczne wydarzenie- chodzi raczej o opis codzienności zamieszkujących w tamtych latach Łódź osób, panujące zwyczaje, popularne jeszcze małżeństwa "parowane" przez rodziców, często dla powielenia majątku. 

Drugim plusem byli bohaterowie. Stanisława Berga określiłabym mianem "rycerza na białym koniu", który na każdy problem znajdzie rozwiązanie. Nie tylko ma umysł ostry jak brzytwa, ale i twarde pięści, co udowodnił już niejednemu. Jest zabawny (choć i czasem humorzasty, jak każdy z nas), jak już wspomniałam pomocny i empatyczny. Taki człowiek do tańca i do różańca, jak to mówią. Zresztą, wszystkie osoby, które spotkał na swojej drodze również zostały stworzone bardzo dokładnie. Dla przykładu Samuel Cohen, właściciel małego sklepu z tytoniem, którego Berg wybawił z opresji- ogromnie polubiłam tego jegomościa, mimo nadużywania przez niego określenia "wybawca". To samo z damską postacią, Leni Kastner, zobowiązaną do wyjścia za mąż za mężczyznę, którego nie tyle nie kochała, co wręcz czuła niesmak. Ta bohaterka odegra zresztą większą rolę w wydarzeniach, ocierając się również o wspomnianą aferę, tytułową Amber- Gold...

Mogę rzec, iż Berg po prostu przyciąga do siebie wydarzenia potrzebujące rozwiązania. Gdzie się nie ruszy, tam ktoś potrzebuje pomocy. Nie nudzi się więc nasz bohater, tak jak i zresztą Czytelnik. Spośród wszystkich spraw próbuje wyłuskać te, które mogą skierować go na ślad zaginionego Nicolasa Grossa- nierzadko na próżno, acz jak się później okazuje, wiele rzeczy się ze sobą łączy. Książka pana Krzysztofa to była prawdziwa uczta literacka, choć przyznam szczerze, że kiedy zaczęłam podróż z Bergiem, myślałam, że już nigdy jej nie skończę. Nie, nie przez tę pozycję samą w sobie- po prostu ciągle ktoś lub coś mi przeszkadzało. A wiadomo, jak już człowiek na dłużej "wybije" się z historii, później jest ciężko wrócić. Ale udało się i teraz jestem tu z Wami, aby serdecznie Wam tę książkę polecić!

Z zakończenia wywnioskowałam, że to nie koniec przygód naszego łódzkiego eks- detektywa. I bardzo się z tego powodu cieszę, gdyż tacy bohaterowie jak Berg zasługują na opisanie kontynuacji ich losów. 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Oficynka!


2 komentarze:

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*