***
Autor: Robyn Harding
Tytuł: Złe towarzystwo
Seria: Kobiety to czytają!
Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
Stron: 360
Szesnaste urodziny ma się w życiu tylko raz; nic dziwnego, że Hannah chciała zaprezentować się koleżankom z jak najlepszej strony. Szczególnie, że od niedawna należała do szkolnej świty najpopularniejszych dziewczyn, tworzonej dotychczas przez Lauren oraz Ronni. Przeszkodą w zrobieniu wystrzałowej, urodzinowej imprezy jest wyłącznie matka dziewczyny, Kim, pragnąca za wszelką cenę być idealną rodzicielką, a tym samym od razu ustalającą zasady- zero alkoholu, chłopaków i narkotyków. Skoro jednak szesnastkę ma się raz, kto przestrzegałby zakazów rodziców... ?
Ronnie, jedna z nowych przyjaciółek Hannah, odurzona alkoholowo- narkotykową mieszanką, upada na szklany stolik, który pod wpływem jej ciężaru roztrzaskuje się. Jej ciało jest w wielu miejscach poranione, najgorzej jest jednak z okiem- nie wiadomo, czy nastolatka go nie straci. Zaczyna się koszmarna batalia między Kim i Jeffem, a Lisą, matką poszkodowanej.
Złe towarzystwo- jakże intrygujący tytuł, prawda? Chyba każda matka na świecie boi się, że jej pociecha wpadnie w łapy osób, zdecydowanie wpisujących się w ową grupę. Taki strach nękał i Kim, starającą się za wszelką cenę ochronić własne dzieci przed złem całego świata.
Kim zdaje się być prostolinijną matką aż do przesady, choć potrafię zrozumieć jej matczyną potrzebę chronienia Hannah przed przeróżnymi wpływami. Z drugiej strony każdy z nas był młody i miał swoje wybryki na koncie, wiedział, jak smaczny jest zakazany owoc. Nie do końca polubiłam tę bohaterkę; tak bardzo skupiła się na graniu perfekcyjnej pani domu, że sama się w tej postawie pogubiła. Trochę tak, jakby na siłę chciała uświadomić światu, kto tu jest najlepszy. Poniekąd można ją nazwać hipokrytką, ale więcej szczegółów na ten temat nie mogę Wam zdradzić.
Z drugiej strony Jeff, ojciec Hannah, wieczny chłopiec. Rozdarty między pracą w dobrze prosperującej firmie, a nieustannymi treningami. Zarzuca żonie to, jak bardzo zmieniła się na przestrzeni lat, sam wręcz na siłę pozostając gdzieś na peryferiach tej rodziny. Owszem, w porównaniu do Kim był tym fajniejszym rodzicem, ale przecież w rodzicielstwie nie chodzi o "bycie fajnym", lecz o postawienie pewnych granic. Oboje nieco pogubili się w swoich życiowych wyborach.
A teraz Lisa, niegroźna hippisowska wariatka, a prywatnie matka Ronni. Miały tylko siebie, takie przyjaciółki siłą woli. Kobieta nie potrafi pogodzić się z oszpeceniem córki, starając się wydrzeć jak najwięcej pieniędzy od rodziców Hannah. Nie dociera do niej, że rani własne dziecko- przez proces całe miasteczko aż huczało od plotek, a okaleczona dziewczyna z królowej szybko spadła na ostatnią pozycję w hierarchii szkolnej. Rozpoczęły się szykany, ciche szyderstwa, wskazywanie palcem. Zdobyte pieniądze nie pomogłyby uleczyć ran duszy, a Lisa zamiast skupić się na zdrowiu psychicznym własnej córki, wolała prowadzić batalie w sądzie, niby dla jej dobra.
Złe towarzystwo to książka o wyborach, ale i ich konsekwencjach. Nie tylko dla podejmujących decyzję, ale też ich bliskich. Robyn Harding wyraźnie pokazuje nam bohaterów, takich jak my, bez owijania w bawełnę. Bez upiększających półśrodków, z wadami i zaletami. Choćby dla samych portretów psychologicznych owych postaci warto sięgnąć po książkę.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Prószyński i S- ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*