***
Autor: Evanna Shamrock
Tytuł: Signum Sanguinem. Naznaczeni
Seria: Signum Sanguinem
Wydawnictwo: Ridero IT Publishing
Stron: 309
Naznaczeni- grupa osób, które mają za zadanie ocalenie swojego miasta, Auditium, przed upadkiem. Na ulicach krąży tajemniczy narkotyk, panuje strach, a ludzie giną w dziwnych okolicznościach. Bohaterowie o niezwykłych mocach zdani są sami na siebie, aby uratować mieszkańców przed tym, co wygłodniałe spoziera na nich z cienia.
Serię Signum Sanguinem na pewno kojarzycie z mojego bloga, jak i z wielu recenzji na portalu LubimyCzytać. Pani Shamrock wprowadziła nas w mroczną czeluść miasta Auditium, gdzie już od kilku lat nie dzieje się dobrze. Za każde, nawet najmniejsze przewinienie, z łatwością można przyciągnąć uwagę strażników. Nie są oni jednak nastawieni na działania w imię sprawiedliwości, a raczej na zastraszanie i poniżanie społeczeństwa. Budzą strach, i o to im chodzi.
Nikt się nie spodziewał, że istnieje ktoś taki, jak Naznaczeni; no, może zaledwie garstka wtajemniczonych osób. Grupa miała się połączyć w swoim czasie, gdy każdy z nich otrzyma medalion. Do tego czasu są po prostu kolejnymi członkami społeczeństwa, mimo że zdają sobie sprawę ze swoich niecodziennych umiejętności. I tak oto poznajemy Eliego, Kamila, Aggie, Maxa i Jojo... piątkę, która ma za zadanie zmienić świat.
Tym razem autorka daje nam możliwość poznania wszystkich bohaterów, niemalże od podszewki. Nakreśla nam ich przeszłość, sytuację rodzinną, pierwsze przejawy darów. Wszystko to dzieje się, nim dowiedzieli się o własnym dziedzictwie. Towarzyszymy im w drodze, obserwujemy powolne zmiany charakteru.
Brak tu głównego wątku, konkretnej akcji- już pod koniec książki dostajemy ogólny zarys tego, co jeszcze będzie się działo (ale w kolejnych częściach). W Naznaczonych najważniejsi stają się sami bohaterowie; głównym celem pani Shamrock było przybliżenie nam sylwetek czwórki Naznaczonych (wyłączając Jojo, którego to historii poświęcony był poprzedni prequel). Moim zdaniem tego rodzaju prequele to bardzo dobry pomysł! Wyobraźcie sobie- polubicie daną postać, ale w toku akcji nie poznajecie go tak naprawdę. A tu nagle niespodzianka, bo autor postanowił zaserwować Wam podarunek, opisując ze szczegółami lata życia owego bohatera. Nic, tylko się rozkoszować.
Seria Signum Sanguinem towarzyszy mi od kilku lat; emocje, jakie zapamiętałam po pierwszym tomie, podczas lektury kolejnych wciąż są obecne. Co więcej, z każdej kolejnej części przebija dojrzałość autorki, coraz sprawniejsze pióro, dzięki czemu obserwujemy nie tylko rozwój Eliego, Maxa, Aggie, Kamila czy Jojo, ale również pani Shamrock. Czego nam trzeba więcej?
Za możliwość przeczytania dziękuję pani Evannie Shamrock!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*