***
Autor: Honore de Balzac
Tytuł: Córka Ewy
Seria: -
Wydawnictwo: MG
Stron: 150
Natan Raul był artystą; i choć marnie mu się w życiu wiodło, to był pewien, że gdyby pokonał ogólną niechęć do czegokolwiek i zasiadł do pisania, stworzyłby dzieło niesamowite. O wiele lepsze od tego, co tworzyli współcześni mu pisarze. Jednak jego czas w pełni pochłaniały polityczne rozmowy, dalekosiężne plany oraz kochanka, Floryna. Aż do czasu, gdy znudzona spokojnym, bezpiecznym życiem pani de Vandenesse postanowiła zwrócić na niego swe niewinne oczęta i oddać mu swoje serce...
Myślę, że w natłoku współczesnej nam literatury warto czasem oderwać się i powrócić do korzeni, do klasyki. Ludzie tamtych czasów również pisali o tym, co dotyka nas obecnie- miłości, zdradzie, szczęściu, ale... w inny sposób. Delikatniejszy? Nie zapominajmy, iż wówczas zasady czy morale były zupełnie inne. Codzienność znacznie różniła się od naszej, a znudzone domowymi pieleszami kobiety decydowały się często na nieostrożne kroki. Taka podróż w przeszłość jest ciekawa nie tylko ze względu na to, iż możemy sobie porównać nasze życie do egzystencji bohaterów tamtych lat, ale także z innego, dość trywialnego powodu- znajdujemy dowód na to, że człowiek od zawsze był tylko... człowiekiem. Kochał i popełniał błędy.
Honore de Balzac skupia się przede wszystkim na wątku miłosnym. Z jednej strony przedstawia kobiety jako trzpiotki, istoty zmienne uczuciowo, poszukujące szaleństw serca; z drugiej zaś jako te, które za ukochanym gotowe są pójść nawet w ogień. I w sumie, co w tym dziwnego? Wówczas małżeństwa najczęściej zawierano nie z miłości, a rozsądku. Jeśli ktoś miał w życiu szczęście, to takie małżeństwo mogło być szczęśliwe, a z czasem przychodziło nawet głębsze uczucie. Pani de Vandenesse trafiła na mężczyznę, który z chęcią nieba by jej przychylił. Znając jej wcześniejszą, domową sytuację, gdy matka trzymała kobietę pod kloszem, starał się jej pokazać świat. Nie uchronił jej jednak przed niezdrowymi fascynacjami, które bardzo szybko mogłyby ściągnąć ją na samo dno...
Córka Ewy to po części lektura o wielkiej namiętności, jaką zapałała pani de Vandenesse do Natana Raula; miłości pierwszej, niemalże dziewiczej. Marzeniach, które w swej naiwności nigdy nie mogły się spełnić. To także opowieść o straceńcach, zbyt ogromnej miłości własnej. Kochając, wierzymy, iż druga osoba pod naciskiem naszego uczucia jest w stanie się zmienić. Ale czy na pewno... ?
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu MG!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*