***
Autor: Karen M. McManus
Tytuł: Jedno z nas kłamie
Seria: -
Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
Stron: 416
Można się znaleźć w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiednim czasie... o czym bardzo dotkliwie przekonała się czwórka uczniów.
Bronwyn, Addy, Cooper oraz Nate- grupka zupełnie niepowiązanych ze sobą osób, która dziwnym trafem w tym samym czasie dostaje karę, a co ciekawe- za to samo przewinienie: używanie telefonu na lekcji. Jednak owe urządzenia nie należą do nich... ktoś im je podrzucił. Ktoś, kto chciał, aby koniecznie wylądowali po lekcjach w tzw. "kozie". Wraz z nimi znalazł się tam piąty uczeń, Simon, autor strony "About That", publikującej sekrety uczniów owej szkoły. Jednym słowem, wrogów miał co nie miara. I ktoś postanawia wykorzystać jego alergię, aby go... zabić.
Czy wspomniana czwórka uknuła misterny plan, by pozbyć się osoby wiedzącej za dużo o ich sekretach? A może to tylko jedna osoba z tej grupy postanowiła zrobić wreszcie porządek z postrachem szkoły? A co, jeśli... to żadne z nich?
Jedno jest pewne.
Ktoś kłamie.
Zaintrygował mnie opis z tyłu. Mała sala, piątka uczniów, nauczyciel opuszcza swój posterunek. Jeden z nastolatków umiera. Nie ma wyraźnych śladów, żadnych dowodów na winę któregokolwiek z pozostałych. I czy dużo trzeba, aby zaciekawić czytelnika? Jak dla mnie, nie. Teraz, już po lekturze, zdecydowanie mogę przyrównać książkę pani McManus do twórczości pani Pinborough, autorki m.in. Co kryją jej oczy.
Aby nieco ułatwić, a zarazem utrudnić sobie zadanie, autorka stworzyła swych głównych bohaterów jako kompletnie niemające ze sobą nic wspólnego osoby. Bronwyn jest ambitną, piątkową uczennicą, nigdy nie sprawiającą żadnych kłopotów. Tylko ten jeden raz powinęła jej się noga, ale przecież jest człowiekiem i każdemu zdarza się popełnić błąd, prawda? Szkoda tylko, że najwyraźniej Simon o tym wiedział...
A motyw Nate'a? Cóż, ten wieczny zabijaka obecnie ma nadzór kuratora za handlowanie narkotykami. Gdyby tak odpowiednie władze dowiedziały się, że wcale nie zaprzestał działalności, miałby zdrowo przerąbane. Ale przecież cicho sza, nikt o tym nie wie...
A czy można się w jakikolwiek sposób przyczepić do słodkiej Addy, tak zakochanej w swoim wysportowanym chłopaku Jake'u? To nic, że patrząc na tę parę ma się wrażenie, iż dziewczyna służy wyłącznie jako ozdoba, kiwając raz za razem potakująco głową niczym piesek z odpustu. Nie ważne, że ten jeden raz przesadziła z alkoholem. Przecież kocha Jake'a, on kocha ją. A jej tajemnicy nie pozna nikt. Ups! Chyba, że ktoś już ją zna!
No i Cooper... wisienka na torcie... empatyczny jak sam papież. Wie, kiedy i co do kogo powiedzieć. A tak naprawdę grający na co dzień ową ugładzoną rolę. Ma być najlepszym sportowcem, a przecież im nie wolno zakochiwać się w niewłaściwych osobach. Wszystko musi idealnie pasować do wizerunku. Cooper jednak niczego sobie nie ułatwia, o nie.
Tak to jest z tymi sekretami- niby są bezpieczne, bo wiemy o nich tylko my, ale... nie dają nam żyć. Mamy wyrzuty sumienia za popełniony czyn, a czyjaś obecność non stop nam o tym przypomina. Łatwiej byłoby się do czegoś przyznać, ale każdy z nas ma w sobie cząstkę tchórza i odsuwa ten moment, aż do ostateczności. Czy jednak bylibyście za swoją tajemnicę gotowi zabić?
W Jedno z nas kłamie policja została przedstawiona negatywnie; prowadzą nieudolne śledztwo, skupiając się jedynie na czterech postaciach dramatu. I mimo że nie mają solidnych dowodów przeciwko, to zarzucają ich pytaniami, wciąż i wciąż. Nie biorą pod uwagę tego, iż Simon nie należał do ulubieńców w tej szkole- w końcu każdy znalazł się na łamach jego strony. Nie badają wątku samego Simona. I jak to zwykle bywa, aby odzyskać spokój, Addy, Bronwyn, Nate i Cooper muszą wziąć sprawy w swoje ręce.
Oryginalna, ale przede wszystkim wciągająca historia. Autorka pokusiła się o analizę środowiska szkolnego, gdzie po pierwsze tworzy się swoista hierarchia, a przeskoczyć kolejny stopień na tej drabinie jest bardzo ciężko, a po drugie nierzadkim zjawiskiem jest szykanowanie innych. Simon poczuł moc, bo choć nie należał do elity, to na wiele sposobów mógł uprzykrzyć im życie. I korzystał z tego, a jakże! Można pokusić się o stwierdzenie, że sam zapracował sobie na opinię, jaką mieli o nim inni.
Akcja toczy się wartko; pani McManus dawkuje nam emocje, nakłania nas, żebyśmy sami ruszyli głową i powiązali pewne wątki w jedną, spójną całość. Przyjemność z czytania i udział w wydarzeniach w jednym. W ogóle nie czuć, że mowa o postaciach nieistniejących; ostatecznie to mogło dotknąć każdego z nas. A zakończenie... przyznam, że jakoś od połowy książki stawiałam na jedną z postaci tego pięcioosobowego dramatu, i był to strzał w dziesiątkę. A jednak motywy poznałam dopiero na końcu.
Jedno z nas kłamie- lektura, przy której nudzić na pewno się nie będziecie. Oderwie Was od rzeczywistości, jeszcze raz wrzucając w świat nastolatków i ich problemów. To taki literacki spacerek do szkoły.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Prószyński i S- ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*