Wam też to lato ucieka tak szybko?
***
Autor: Sir Arthur Conan Doyle
Tytuł: Pies Baskerville'ów
Seria: Sherlock Holmes
Wydawnictwo: MG
Stron: 180
Jedna z bogatszych rodzin, a dokładniej ród Baskerville'ów, jak wiele innych posiadała swego czasu "czarną owcę" w rodzinie, której to uczynki miały ogromny wpływ na dalsze pokolenia. W tym przypadku legenda głosi, iż jeden z członków owej zacnej familii porwał dziewczynę, a gdy tej udało się zbiec, ruszył za nią w pościg. Nie mógł jednak odnaleźć uciekinierki, dlatego też obiecał swą duszę diabłu w zamian za pomoc w schwytaniu dziewczyny. Wtedy to właśnie jego tropem miał ruszyć demoniczny pies...
I choć od tamtych wydarzeń minęło już wiele lat, kolejne pokolenia Baskerville'ów rodziły się i umierały, to klątwa zdaje się wciąż zakłócać spokój familii, czego dowodem ma być nienaturalna śmierć przedostatniego jej członka, sir Charlesa.
Gdzie pospolity umysł nie da sobie rady, tam pośle... Sherlocka Holmesa. Z nieodłącznym doktorem Watsonem, oczywiście!
Lata temu do jakiejś gazety dołączono jeden z wielu tomów historii o błyskotliwym detektywie- amatorze. I znalazła się w moim posiadaniu, a później na koncie mola książkowego, w zakładce "Przeczytane". Minęło wiele, wiele lat (no, co najmniej dziesięć) i miałam kolejną okazję, aby nieco odświeżyć sobie dawno zapomnianych bohaterów, tym razem w walce na inteligencję z innym przeciwnikiem. Wiem, wiem; nie czytać Holmesa to pewnie okropny wstyd. Serialu również nie oglądałam. Jakoś chyba... jestem anty, sama z siebie.
Szczerze, spodziewałam się ogromnego tomiszcza, a dostałam średniej grubości książeczkę, mającą prawie dwieście stron. Rozwinięcie historii, zbadanie intrygi i ostateczne wnioski mogłyby zmieścić się na tak niewielkiej ilości kartek? Otóż tak, udało się! Do sięgnięcia akurat po tę część zachęcił mnie również postrach tytułowej rodziny, czyli demoniczny pies.
I powiem Wam, że jednak to nie to. Sama nie wiem, czy to wynik sięgnięcia po losowy tom, a nie rozpoczęcie przygody od początku, czy po prostu nie odnalazłam w tej historii niczego, co pozwoliłoby mi na jej długie zapamiętanie? Może lata temu, gdy dopiero zaczynałam pogrywać sobie z thrillerem czy kryminałem, byłaby to dla mnie lepsza lektura niż obecnie.
Kto już należy do fanów Holmesa, ten na pewno zna albo sięgnie po Psa Baskerville'ów. Ja jednak zawieszam moją przygodę z twórczością sir Arthura, aż do odwołania.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*