***
Autor : John Lutz
Tytuł : Psychopata
Seria : Frank Quinn
Wydawnictwo : Prószyński i S- ka
Stron : 400
Blond włosy, niebieskie oczy- dla wielu mężczyzn kobieta posiadająca owe cechy jest ideałem, spełnieniem marzeń. Jednak żadna nie chciałaby trafić w gust mordercy...
Frank Quinn po raz kolejny staje do walki z psychopatycznym mordercą. Teraz sprawa przybrała odcień osobisty, bowiem na niebezpieczeństwo wystawiona jest Carlie Clark, członek rodziny Quinna.
Rozpoczyna się polowanie. Pytanie, kto jest ofiarą, a kto myśliwym...?
Jasne jak słońce, że gdy pojawia się kolejny tom serii Frank Quinn, to po niego sięgnę. Po części dlatego, że lubię doprowadzać czytelnicze cykle do końca.
Przy ósmym już tomie widać pewną powtarzalność; waleczny i czasem aż głupio odważny Quinn wraz z ekipą stają na drodze najgorszych psychopatów, jakich nosiła ziemia. Wszystko toczy się według z góry ustalonego schematu, a mianowicie: dobro zawsze zwycięża. No, może odnieść jakieś drobne rany, ale mimo to... wychodzi na swoje. Także ów tom nie był zaskoczeniem, nie zabił mnie oryginalnością.
Psychopatę czyta się w tempie ekspresowym, po części ze względu na różnorodne rozdziały- raz towarzyszymy mordercy podczas planowania następnej akcji, by za chwilę powrócić do grupy Quinna i przysłuchiwać się kolejnym fortelom. W międzyczasie stajemy się świadkami brutalnych morderstw. Myśliwy nie oszczędza swoich ofiar, skazuje ich na cierpienie, które odczuwają do samego końca. Nie dla nich odpływanie w niebyt, gdy organizm nie zniesie już więcej; kobiety muszą patrzeć, patrzeć na to, co wyprawia z ich bezwładnymi ciałami ten psychicznie chory człowiek, który przecież chwilę wcześniej był niegroźnym, niewyróżniającym się z tłumu mężczyzną. Ot, ich planem na jedną noc.
Największym plusem książki jest pomysł na morderstwo. Lutz nadal trzyma się ścieżki obrzydliwości, mówiąc krótko. Wyszukane, naprawdę. Brak ironii, powaga.
Szczerze, nie wiem, co mogłabym jeszcze dopisać. Jeśli ktoś zna serię o Franku Quinnie to powiem Wam, że mniej więcej wiecie, czego spodziewać się w tej części. Sądzę, że książka może poruszyć kogoś, kto nie miał wcześniej do czynienia z owym cyklem. Ja osobiście... czuję się chyba trochę rozczarowana.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Prószyński i S- ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*