wtorek, 4 marca 2014

[124] Adrian Zawadzki- ' Krwawy umysł '

Niech wraca słońce, bo otwieranie rano oczu znowu stało się przykrym obowiązkiem...

***


Autor : Adrian Zawadzki
Tytuł : Krwawy umysł
Seria : -
Wydawnictwo : Novaeres
Stron : 278
Półka : Od wydawnictwa

Pamiętacie czasy, gdy zakładało się jeszcze szkolne ‘tajne’ stowarzyszenia ? Budowało bazy, ustalało terminy kolejnych spotkań i różnorodne zadania ? Każdy chciał przynależeć do takiego ugrupowania; a większość z takich grupek znikała szybciej, niż mogłoby się wydawać…

eXst eXiste ‘wychowało’ już trzecie pokolenie- uzależnione od dobrej zabawy, narkotyków i alkoholu. W jego szeregach znajduje się wyłącznie światowa śmietanka towarzyska, a pieczę nad wszystkim trzyma Główny Przewodniczący. Nikt nie wie o stowarzyszeniu, zwykli, szarzy ludzie mogą tylko wysłuchiwać plotek dotyczących eXst eXiste, wciąż jednak nie wiedząc, czy owo ugrupowanie to nie zwykły mit. Wewnątrz grupy dzieje się jednak coraz gorzej- pojawia się Krwawy Umysł, ktoś, kto bez wahania zabija kolejnych członków, by ostatecznie dopuścić się najgorszej zbrodni…

Szczerze mówiąc, to okładka mnie śmieszy; jak mniemam, ma ona ukazywać Krwawy Umysł (?). Tytuł i front właśnie wskazują na jakiś horror, no niestety, nie można tego tak nazwać- chyba, że ‘horror’ w innym tego słowa znaczeniu…

Zupełnie nie wiem, o co w tej książce chodzi. Mamy tajne stowarzyszenie, składające się z wpływowych ludzi i dowiadujemy się, jak owo narodowe złoto potrafi świetnie imprezować. Mamy Głównego Przewodniczącego, któremu ostatnio nazbierało się zbyt wiele spraw do załatwienia, a znikąd nie widać pomocy. W końcu mamy także ten Krwawy Umysł, ale… pojawia się może z trzy razy. Cała historia to taka gadanina o niczym, przynajmniej ja tak to odebrałam; wynudziłam się strasznie i myślałam, że już nigdy nie dobrnę do końca… Może to ja nie jestem zbyt odpowiednią osobą do oceniania Krwawego umysłu, a więc pozostaje mi jedynie napisać, byście sami przeczytali i ocenili…

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Novaeres !

4 komentarze:

  1. Okładka jest koszmarna w każdym tego słowa znaczeniu. Moim zdaniem robi krzywdę ,,zawartości'', chociaż z drugiej strony jeśli faktycznie fabuła jest taką gadaniną o niczym, to może lepiej, że całokształt tej książki odpycha.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niecałe trzysta stron i tak potwornie się dłużyło? Raczej nie przeczytam, takie rzeczy też do mnie nie trafiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię się nudzić podczas lektury, więc nie :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*