wtorek, 30 listopada 2021

[708] E. T. A. Hoffmann- 'Dziadek do orzechów'

 ***


Autor: E. T. A. Hoffmann
Tytuł: Dziadek do orzechów
Seria: -
Wydawnictwo: MG
Stron: 190

Wigilia to piękny, rodzinny czas. Dla dzieci ma dodatkowe plusy- prezenty. Klara i jej brat Fred nie mogą się doczekać rozpakowywania kolorowych pudełek, szczególnie tych, które otrzymają od ojca chrzestnego, sędziego Droselmajera. Mężczyzna zawsze daje im coś stworzonego własnoręcznie, a są to rzeczy nadzwyczaj kunsztownie wykonane. Ich piękno sprawia, że dzieci cieszą się nimi przez chwilę, a później rodzice zamykają podarki w specjalnej szafce; wiedzą, że dzieci mogłyby szybko zniszczyć tak kunsztowne zabawki. W tym roku pod choinką znajduje się jeszcze jeden prezent- dziadek do orzechów, który od razu trafia w opiekuńcze ręce Klary. W wyniku pewnych okoliczności jednak zabawka zostaje uszkodzona, tak więc siedmioletnia dziewczynka od tej chwili sprawuje opiekę nad brzydką figurką.

W nocy jednak dzieje się coś niepokojącego; z każdego kąta na świat wychylają noski ciekawskie myszy, żądne zabawek i słodyczy należących do dzieci. Ukochane lalki Klary wpadają w popłoch, a dzielne do tej pory żołnierzyki Freda wycofują się przed ogromem wroga. Tylko kontuzjowany dziadek do orzechów staje w obronie swojej małej pani...

Historie tego typu mają w sobie coś z magii. I nie chodzi mi w tym momencie o fantastyczną fabułę, lecz o coś specyficznego, co tkwi w danej historii. Dziadek do orzechów w pięknej, nowej odsłonie pozwolił mi na kolejną podróż do czasów, gdy świat zdawał się być bardziej kolorowy.

To piękna, pełna uroku opowieść o zabawce, w której na skutek klątwy krył się młody mężczyzna. To historia o dobru, mającym złamać rzucony urok. Poniekąd to idylliczna bajka, a poniekąd opowieść o czystym sercu, waleczności, honorze. Ciężko ją sklasyfikować, bowiem jestem już starsza niż wtedy, gdy czytałam ją po raz pierwszy. Teraz traktuję ją jako fantastyczną opowieść o tym, jak dobrym ludziom gotowym na poświęcenia w imię czyjegoś szczęścia, przytrafiają się same dobre rzeczy. Jak wiemy, w życiu realnym niestety tak nie jest. Może to właśnie dlatego ta pozycja przyniosła mi swego rodzaju... pocieszenie? Otuchę? Na pewno oderwała mnie chwilowo od szarej codzienności, a to już duży plus. W końcu między innymi tego wymagam od literatury- zapomnienia.

Zapewne wiele osób zna od dawna tę historię. Obecnie dzięki wydawnictwu MG możemy cieszyć się jej nową odsłoną w przepięknej, twardej okładce. W środku zaś czekają na nas ilustracje. To istny rarytas i prawdziwe szczęście mola książkowego do posiadania tej lektury na swojej półce.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu MG!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*