sobota, 11 września 2021

[696] Maximilian Kryk- 'Sine umbra'

 ***


Autor: Maximilian Kryk
Tytuł: Sine umbra
Seria: -
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 456

A. od dawna wie, że nie jest taki jak inni mężczyźni w jego wieku. Na pozór facet, który zajmuje się dbaniem o własną sylwetkę i pracą na siłowni, a wewnątrz mroczna dusza. Narkotyki i przygodny seks mają zagłuszyć towarzyszący mu codziennie głos Cienia, przyćmić wizje, które go nękają. A. myśli, że jest chory psychicznie; nie zdaje sobie sprawy, że każda jego decyzja przechyla szalę na stronę dobra lub zła w walce o jego duszę. Piekło za wszelką cenę chce go mieć u siebie, lecz ktoś w Niebie dba o to, by A. miał szansę stanąć do walki.

Co wygra? Zło czy Dobro? Czy A. w ogóle decyduje o sobie, a może jego jestestwo już od dawna nie należy do niego... ?

Nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej lekturze. Szczególnie, że opinie na portalach literackich były dość... podzielone. Postanowiłam jednak zaryzykować, w końcu każdy z nas wie, że trzeba samemu coś poznać, by należycie to ocenić. I tak znalazłam się we Worcławiu.

Początkowo miałam spore obiekcje co do tej książki, prawie żałowałam, że podjęłam się przeczytania. Dlaczego? Otóż przez pierwsze dwieście stron akcja płynie jak krew z nosa, skupiona na głównym bohaterze. I to nie na aspekcie duchowym, lecz codzienności A., który przez większość czasu jest albo na siłowni, albo spotyka się z Justyną, pierwszą dziewczyną, która poruszyła w nim jakąś czułą strunę. Co prawda przewijały się tam jakieś wzmianki związane z wizjami, ale niewystarczające. Nic, co zachęcałoby do kontynuowania lektury. Dopiero po jakimś czasie kwestia wizji znacznie się rozwija, a już po połowie lektury akcja wartko gna przed siebie.

Na początku trochę nudno, później robi się zdecydowanie mroczniej- otóż A. wraz z grupą przyjaciół i przewodnikiem nie z tego świata, Caimem, wyrusza do... Piekła. Chce wyciągnąć stamtąd duszę zmarłego wuja Tadeusza, księdza, który złamał śluby kościelne. Przy okazji nasz główny bohater pragnie dowiedzieć się, dlaczego wysłannicy Piekła obrali sobie jego rodzinę za cel. Rozdziały dotyczące przepraw przez kolejne kręgi piekielne bardzo wciągają, a przy tym dialogi toczące się między Diabłami niejednokrotnie wywoływały we mnie śmiech. Spodobało mi się to, choć ów humor w tej części książki zabił powagę całej sytuacji i mroczną atmosferę, zdawałoby się od początku skrzętnie budowaną przez autora. A może tak właśnie miało być?

Myślę, że historia walki o duszę głównego bohatera jest bardzo dobrze stworzona. Czytelnik w najmniejszym stopniu (a przynajmniej tak było w moim przypadku) nie spodziewa się takich odpowiedzi na liczne pytania A., jakie otrzymujemy. Owszem, czasami irytowała mnie postawa głównego bohatera i te rozwlekłe wstawki o codzienności na siłowni, gdyż nie uważałam ich za istotne dla całej historii, przez co była ona nadmiernie rozwlekła, ale ostatecznie historię uważam za ciekawą. Podsumowując, nie było jednak tak źle, jak przewidywałam po przeczytaniu pierwszych stu stron.

Głosy co do Sine umbra są podzielone, jednak uważam, że nie jest to aż tak zła książka, która zasługuje na nadmierną krytykę. Myślę, że każdy musi zmierzyć się z nią sam, by sprawdzić, czy odnajdzie w niej coś dla siebie. 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Novae Res!



1 komentarz:

  1. Ja tym razem spasuje. Mam wrażenie, że się z książka nie polubimy. :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*