wtorek, 10 listopada 2020

[647] Roland Schulz- 'Jak umieramy'

 ***


Autor: Roland Schulz
Tytuł: Jak umieramy
Seria: -
Wydawnictwo: Muza
Stron: 304

Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda cały proces przygotowania Waszego ciała do ostatniej drogi, gdy Was już nie ma? Czym tak naprawdę jest żałoba i czy da się ją zamknąć w jakichkolwiek granicach czasowych? Ile przygotowań do pochówku tak naprawdę spoczywa na zakładzie pogrzebowym, a ile na bliskich zmarłego? Na te i inne pytania odpowiada pan Roland Schulz, który przeprowadził research wśród ludzi zajmujących się naszą ostatnią drogą.

    Zagadnienie śmierci wciąż jest dla nas, ludzi, tajemnicą. Choć od lat naukowcy starają się przybliżyć społeczeństwu to, jak będą wyglądały nasze ostatnie chwile na ziemskim padole, to niestety nie potrafią nam dać jednej, klarownej odpowiedzi. Zaciekawiła mnie recenzowana dziś książka, gdyż wierzyłam, że o ile nie znajdę w niej odpowiedzi na życie po śmierci, o tyle zostanie mi przybliżony sam proces umierania- czyli to, co człowiek odczuwa w ostatnich chwilach egzystencji. Cóż, trochę się zawiodłam...

Szczerze powiedziawszy spodziewałam się czegoś zupełnie innego; myślałam, że autor skupi się bardziej na fizycznej stronie umierania, że krok po kroku opisze cały proces, może wspomni o najczęściej wypowiadanych ostatnich słowach umierających, szerzej rozwinie temat tego, co ludzie będący już jedną nogą "po drugiej stronie" widzą (oczywiście jako relacje osób, które w danym momencie znajdowały się przy łożu śmierci). Tutaj rzecz ma się jednak inaczej, a tytuł tej pozycji jest niezwykle mylący. Pan Schulz skupił się bowiem nie na samym procesie umierania, lecz na tym, jak urzędowo wyglądają sprawy po śmierci. I choć do pewnego momentu to było ciekawe, to mam wrażenie, że temat jest trochę rozciągnięty. Albo inaczej- autor zastosował znane większości z nas tzw. "lanie wody". Wydaje mi się, że wiedza, którą zawarł na prawie trzystu stronach dałaby się przekazać na maksymalnie stu. 

Dużo koloryzmu, kwiecistych słów oraz wyrażeń, liczne powtórzenia- na to możecie natknąć się podczas lektury Jak umieramy. To, co najbardziej zaciekawiłoby mnie w typowej książce z gatunku literatury faktu, to oczywiście relacje z pierwszej ręki, czyli przytoczone rozmowy z osobami, które brały w czymś udział (zależnie od tematu książki). Owszem, w tej pozycji mamy kilka mikro wywiadów, lecz to zdecydowanie za mało. I wzbudza w nas nienasycenie. Można je uznać bardziej za wtrącenie, niż rzeczywistą, pełną wypowiedź.

Jestem trochę rozczarowana, ponieważ (jak już wspomniałam) spodziewałam się czegoś bardziej złożonego, dotykającego tak istotnego dla ludzi tematu, jakim jest umieranie. Tutaj niestety tego nie dostałam, za to zdobyłam wiele (niepotrzebnych mi) informacji o niemieckim systemie pogrzebowym. 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Muza!






1 komentarz:

  1. To trudny temat, więc autor postanowił chyba potraktować go pobieżnie - a szkoda...

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*