***
Autor: Mateusz Konieczny
Tytuł: Tajemnica potępionej
Seria: -
Wydawnictwo: Novaeres
Stron: 255
Każdy przestrzegał ją przed pobytem w rodzinnej posiadłości, która nieodwiedzana, powoli chyliła się ku upadkowi. Aneta jednak ze wszystkich sił chciała odkryć, co złego kryje się w tych czterech ścianach. Szczególnie, że jej małe śledztwo powinno choć na chwilę oderwać jej myśli od wyroku, jaki zapadł w ostatnich dniach- bezpłodności.
Posiadłość Sarkisiewiczów cieszy się złą sławą od bardzo dawna- mała Aneta była świadkiem ostatnich chwil dziadka na tym ziemskim padole, który wymógł na swej córce Elżbiecie obietnicę, iż nigdy nie przestąpi progu przeklętego domu. Słowa dotrzymała i starała się za wszelką cenę powstrzymać przed tym córkę.
Czy w opuszczonym budynku naprawdę zalęgło się zło? Kim jest tajemnicza postać, ukazująca się domownikom? A może to tylko ludzkie bajanie, skupione na odstraszeniu okolicznych ciekawskich... ?
Nie ma to jak stare, opuszczone gmaszysko, w którym prócz wiatru hula jeszcze coś. Co ciekawe, tym razem bohaterowie nie negują obecności istoty nadnaturalnej, a wręcz wierzą w nią i boją się jej. Byłam ciekawa, jak pan Konieczny poprowadzi utkaną przez siebie historię.
Bardzo ciekawie skonstruowana fabuła; jak już wspominałam wcześniej, rzadko spotykam się z postaciami, które od razu wierzą w wiszącą nad domem klątwę. Wiecie, zazwyczaj jest tak, że dom co prawda stoi opuszczony, omotany strasznymi historiami, usnutymi przez miejscową społeczność, a później trafia się jakaś mniej lub bardziej świadoma historii budynku osoba i wtedy już opowieść leci z górki. Tym razem od razu wiadomo, że COŚ tkwi zamknięte w ścianach posiadłości, nikt jednak nie wie, co konkretnie. Aneta kieruje się ciekawością- jako artystka ma nieco bardziej wyczulone zmysły niż pozostali. Pamięta również przebłyski dzieciństwa, w których to ukazuje jej się tajemnicza postać. Chęć odkrycia tajemnicy, a i oderwania myśli od prywatnych problemów sprawia, iż rodzinna posiadłość zyskuje nowy obraz w jej oczach.
Minusem Tajemnicy potępionej (przynajmniej dla mnie) jest styl pisania autora. Wypowiedzi są aż nadto kwieciste, bardzo poetyckie- i zrozumiałabym to w odniesieniu do Anety jako artystki, lecz wszyscy stworzeni przez niego bohaterowie mówią w ten sam sposób, a po dłuższej lekturze to po prostu męczące. Okej, gdyby to była powieść poetycka czy obyczajowa- jak najbardziej. Ale w thrillerze... zwyczajnie zaburza to atmosferę, ujmując trochę ciekawemu wątkowi. Jest też nieco melodramatycznie (tu bardziej odnoszę się do siostry Anety, Magdy), a wspomniany już poetycki język tylko potęguje doznanie, iż nagle z akcji thrillera przenosimy się do brazylijskiej telenoweli.
Podsumowując, Tajemnica potępionej nie należy do najgorszych lektur, bo pomysł był bardzo ciekawy- w tym przypadku minusem jest styl pisania.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Novaeres!


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*