czwartek, 20 lutego 2020

[588] Christine Leunens- 'Niebo na uwięzi'

***


Autor: Christine Leunens
Tytuł: Niebo na uwięzi
Seria: -
Wydawnictwo: Zysk i S- ka
Stron: 358

Tylko Johannes cieszył się z możliwości dołączenia do Hitlerjugend; wręcz nie mógł się doczekać, kiedy będzie na tyle dorosły, aby przeskoczyć "o poziom wyżej". Jego rodzice -szczególnie ojciec- z niesmakiem patrzyli na jego działania. A może również ze strachem? W końcu wiedzieli z czym wiąże się prawdziwa wojna. To nie zabawa dla małych żołnierzyków nauczonych okrucieństwa- to rzeź tych, którzy są za słabi na obronę. Johannes niedługo cieszył się swoim członkostwem w hitlerowskim ugrupowaniu, bowiem został ranny, przez co nieprzydatny do dalszej służby. Od tego momentu jego dni płynęły monotonnie, w zamkniętym domu, z przemykającymi cicho rodzicami.

Coś jednak wzbudziło jego niepokój; co noc słyszał ciche kroki, udające się po schodach na strych. Nie do końca wierzył w tłumaczenie rodziców, jakoby to jego babcia lunatykowała. W końcu bohater z przerażeniem odkrywa to, co uczynili jego rodzice- w sekretnym pomieszczeniu ukrywali żydowską dziewczynę, Elsę, dawną koleżankę jego zmarłej siostry. W sercu Johannesa rozpoczyna się walka między zgłoszeniem owej sprawy, co uważa za stosowne jako były członek Hitlerjugend, a tym, co budzi w nim widok urokliwej dziewczyny. 

Zauroczenie szybko przeradza się w miłość, a następnie w obsesję; gdy wszelkie działania wojenne się kończą, Johannes nadal utrzymuje Elsę w pewności, iż trwają nadal. Nie zamierza dzielić się z nią prawdą wierząc, że dziewczyna w końcu go pokocha i odzyskanie wolności nie będzie dla niej sprawą pierwszorzędną. Ale czy uczucie zbudowane na tak chwiejnym fundamencie ma rację bytu... ?

Historia Austrii w latach czterdziestych, opowiedziana w zupełnie inny sposób. Od razu, gdy ujrzałam tę pozycję wiedziałam, że to będzie intrygująca powieść psychologiczna. I -na szczęście- nie zawiodłam się!

Johannes bardzo się udzielał w Hitlerjugend, dlatego nie dziwię się, że po odsunięciu go od ukochanej grupy popadł w swego rodzaju apatię. Z rodzicami nie mógł porozmawiać na wojenne tematy, zupełnie nie rozumieli jego punktu widzenia, zaś dawni koledzy stosunkowo szybko przestali interesować się jego losem. Zresztą, z biegiem czasu każdy tylko zaszywał się w swoim domu, unikając wszelkiego kontaktu z żołnierzami. Dlatego mężczyzna wreszcie zwrócił uwagę na nocne spacery rodziców. Przerażenia, jakie poczuł na widok ukrytej żydowskiej dziewczyny nie można opisać; wiedział, że musi to zgłosić, aczkolwiek sam żyjąc mrzonkami wierzył, że będzie bezpieczny- w końcu sam zdecydował się usunąć wroga z własnego domu, prawda? Nie interesował go ewentualny los rodziców, od dawna nie byli mu bliscy. Ale kilka dni na zastanowienie zmieniło się w tygodnie, później w miesiące i lata. Jego rodzice zmarli w tragicznych okolicznościach, lecz on zupełnie się tym nie przejmował- bardziej interesowało go wzbudzenie uczuć w Elsie. 

Johannes jest idealnym przykładem obsesji; gdyby wydarzenia toczyły się w obecnych czasach, śmiało można by go określić jako... prześladowcę. Ale oczywiście nie w pełnym tego słowa znaczeniu. W końcu obiekt jego uczuć był zamknięty (nie przez niego) w jego rodzinnym domu. Autorka dokładnie opisuje wydarzenia na przestrzeni lat- to, jak główny bohater musiał przejąć obowiązek opieki nad babcią i całym domem, jak ciężko było mu zdobyć pożywienie dla trzech osób i przede wszystkim wciąż kłamać. Mimo tych wszystkich trudów dla niego najważniejsza była tylko Elsa i to, co robił, czynił dla niej. Rzetelny i realny opis stopniowo narastającej obsesji, za co ogromny plus dla pani Leunens. 

Ta książka wciąga od pierwszych stron; niby nie ma tu szalonych zwrotów akcji, czytelnik ma raczej czas, aby rozsmakować się w portretach psychologicznych postaci. Johannesa poznajemy bardzo dogłębnie, jak chyba żadnego bohatera wcześniej. Elsa jest raczej postacią drugoplanową, skrytą przed nami- widzimy tylko to, czym dzieli się z nami mężczyzna. A wiadomo, że skoro ma na jej punkcie niezdrową obsesję, często jest to obraz bardzo subiektywny.

Niebo na uwięzi to jedna z lepszych książek, z jaką miałam przyjemność rozpocząć miesiąc luty. Jeżeli lubicie powieści psychologiczne traktujące o obsesji, jest to również lektura dla Was!

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Zysk i S- ka!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*