wtorek, 28 stycznia 2020

[576] Ewa Z.- 'Jak na co dzień budować szczęśliwą relację z partnerem. Krótka recepta na udany związek.'

***


Autor: Ewa Z.
Tytuł: Jak na co dzień budować szczęśliwą relację z partnerem. Krótka recepta na udany związek.
Seria: -
Wydawnictwo: Novaeres
Stron: 192

Relacje międzyludzkie to coś, czego nigdy nie uda nam się ominąć; no, chyba że ktoś mieszka na (prawie) bezludnej wyspie. Wbrew pozorom jesteśmy stworzeniami stadnymi, potrzebujemy innych do szczęścia- tyle, że w różnym natężeniu. Prędzej czy później każdy z nas wejdzie w bliższą relację z drugą osobą. Będą motylki w brzuchu, długie rozmowy do późnych godzin nocnych, spotkania, kwiaty i czułe słówka. Miłość, jednym słowem. Lecz co się stanie, gdy po dłuższym czasie trwania związku motylki odfruną, ukochany przestanie przynosić kwiaty, a nas coraz bardziej będą irytować rozrzucone wszędzie skarpetki? Gdy frustracja przejmie kontrolę nad kobietą, gdy on po raz kolejny wyjdzie na piwo, zamiast zaprosić ją do kina? Jak to wszystko przyjąć na klatę i nie zwariować? Z odsieczą przybywa pani Ewa Z., która w kilku prostych radach umieściła całą, związkową mądrość tego świata.

Jakoś nie wierzę w to, czym raczą nas autorzy poradników. A przynajmniej nie do końca i nie we wszystko. I szczerze powiedziawszy sięgam po nie równie rzadko, co po literaturę erotyczną. Ale że jestem w związku i akurat trafiła się okazja przeczytania utworu pani Ewy Z., stwierdziłam, że sprawdzę, czego ciekawego mogę się dowiedzieć. Wiecie, zazwyczaj te wszystkie poradniki są tak abstrakcyjne jak najlepsze książki z gatunku fantastyki- serwują nam rady, które w żadnym wypadku nie dojdą do skutku. Pewnego razu skusiło mnie nawet o lekturę odnośnie zdrad- ponoć przedstawiano w nim nowe spojrzenie na ów aspekt. I po kilku stronach miałam dość kobiety, która to napisała. Ale cóż, nowy rok, nowa ja, czas popróbować trochę innych gatunków niż thrillery.

Na starcie zaznaczę, że owa pozycja nie jest zła; czytając ją nie miałam ciągle w głowie: "Boże, ależ ona pierdoły opowiada". Raczej towarzyszyło mi zainteresowanie i... refleksja. Bo zazwyczaj każdy ocenia swoją postawę w związku subiektywnie, przez co później może dojść do nie lada problemów. A nasza polska autorka podchodzi do tematu z dystansem, ale i ciepłym uśmiechem. Zasadniczo nie znajdziecie tam czegoś odkrywczego- czegoś, czego jeszcze nie wiedzieliście. Ale jest to przedstawione w takiej formie i poparte tak racjonalnymi argumentami, że skłania do przemyślenia. Jak na co dzień budować... jest taką literacką przyjaciółką, która dzień w dzień tłucze nam do głowy nie branie sobie pewnych rzeczy do siebie. 

Recenzja jest krótka, ale i owa lektura ma niecałe dwieście stron. Powiem Wam szczerze, że autorce w zupełności to wystarczyło, aby skłonić mnie do zastanowienia się nad pewnymi sytuacjami.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Novaeres!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*