***
Autor : Federica Bosco
Tytuł : Skrajnie Mylne Sygnały
Seria : -
Wydawnictwo : Prószyński i S- ka
Stron : 152
W dobie dzisiejszej technologii nikogo już nie dziwi człowiek z nosem w telefonie, przebierający palcami po klawiaturze. Jednym zdaniem, kompletnie oderwany od rzeczywistości. Niczym zadziwiającym są też związki przez internet, telefon. Brigitta do szaleństwa kocha Lucę, jednak... mężczyzna z jej marzeń ma już żonę, której obiecał miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Jednakże to nie przeszkadza mu w wymienianiu sms-ów z Bri, zapewniając tym samym o sile swego uczucia. Karmiona złudzeniami kobieta wyczekuje momentu, w którym ich związek przeniesie się z płaszczyzny telekomunikacyjnej na realną...
Jakiś czas temu czytałam inną książkę tej autorki, dlatego pamiętając, jak poprawiła mi ona humor, gdy tylko kolejna powieść pani Bosco pojawiła się w propozycjach do recenzji, od razu skorzystałam. Trochę zdziwiło mnie to, że ta pozycja ma zaledwie 152 strony. Zawsze zadziwiają mnie książki o tak drobnych gabarytach. Ale ignorując ów fakt, ruszyłam do ataku.
Nic nie zastąpi prawdziwej bliskości z drugim człowiekiem; żadne tam czułe słówka czy zazdrość na odległość nie mogą wygrać z zagłębieniem się w ramiona ukochanego. Brigitta, mimo, iż na straży jej serca stoją dwie przyjaciółki, Laura i Marta, w całości poddaje się szalonemu uczuciu do Luci. To, że mężczyzna ma już swoją drugą połówkę, jest jej najmniejszym problemem- w końcu obiecywał, że weźmie rozwód! Jak mu więc nie ufać? Trzeba tylko... poczekać. I zdać się na sms-y.
Niech Was nie przerazi to, że Skrajnie Mylne Sygnały liczy sobie zaledwie 152 strony! Okazuje się, że do dobrego oddania tematu nie potrzeba więcej. Pani Bosco uraczyła nas zabawną historią, w której główny rej wiedzie telefon. Co zaskakujące, choć Bri nie spotyka się z ukochanym na co dzień, to bezgranicznie mu ufa. Nie bierze nawet pod uwagę faktu, iż Luca może sobie z nią zwyczajnie pogrywać...
Moim zdaniem wyszedłby z tego idealny film komediowy. Niektóre momenty są tak zadziwiające, że aż nie wiedziałam, czy się śmiać, czy raczej odwrócić stronę z niedowierzaniem. Pozwoliłam sobie i na jedno, i na drugie. Zdecydowanie polecam Wam tę pozycję na te coraz zimniejsze, jesienne wieczory. Mam nadzieję, że tak jak mnie, poprawi Wam ona humor!
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Prószyński i S- ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*