***
Autor : Katarzyna Puzyńska
Tytuł : Z jednym wyjątkiem
Seria : Lipowo
Wydawnictwo : Prószyński i S- ka
Stron : 744
Mała miejscowość Lipowo, zamieszkiwana przez dobrze znanego nam już Daniela Podgórskiego, powoli zapomina o morderstwie sprzed kilku miesięcy. Nadchodząca wiosna coraz skuteczniej zaciera w pamięci mieszkańców tragiczne wydarzenia. Ktoś jednak czuwa, by Lipowo nie zaznało spokoju...
Tym razem ofiarą jest starsza kobieta, właścicielka kwiaciarni Oleander. I choć początkowo jej śmierć wydaje się naturalna, to sekcja zwłok wykazuje, że kobieta została uśmiercona przy pomocy gazu, używanego jeszcze podczas I wojny światowej.
Młodszy aspirant Daniel Podgórski oraz komisarz Klementyna Kopp już po raz czwarty ruszają tropem mordercy.
Pani Puzyńska to bardzo płodna twórczo pisarka. Ledwo miną emocje czytanego tomu, a już szykuje się kolejny. Tej autorki nikomu przedstawiać nie muszę; nawet, jeśli ktoś jeszcze nie sięgnął po jej twórczość, to zapewne o niej słyszał. Mnie naturalnie do sięgnięcia po kolejny tom przygód Podgórskiego nie trzeba było namawiać- wręcz czekałam, aż znowu poczuję ten dreszcz. I doczekałam się!
Poszukiwania mordercy kwiaciarki wrą; w toku śledztwa, z każdą kolejną -zdawałoby się- bliską zmarłej osobą okazuje się, iż ofiara nie była zbyt lubiana. Z każdą chwilą liczba podejrzanych rośnie, każdy z nich mógł mieć interes w zamordowaniu starszej pani. Na miejscu zbrodni pozostawiono tylko czarne pióro, szachownicę, zaś na ciele ofiary wytatuowany jest kolejny ruch śmiertelnej rozgrywki.
Z jednym wyjątkiem nazwałabym "ucztą dla konesera". Historia wciąga (mam wrażenie, że choć każdy kolejny tom jest coraz obszerniejszy, to przeczytanie go zajmuje mi mniej czasu), jak w przypadku poprzednich części mamy do czynienia z wieloma drugoplanowymi bohaterami, mniej lub bardziej zamieszanymi w całą sprawę. To, co najbardziej mi się podoba, to oczywiście pewne "wstawki"- historia pewnego szachisty, która pozwala nam cofnąć się aż do 1850 roku oraz (jak najbardziej współczesne) notatki mordercy.
Do pewnego momentu zastanawiałam się, dlaczego pani Puzyńska prowadzi czytelnika aż w tak odległe lata (1850 rok), czy w przeszłości kryje się aż tak istotny dla sprawy fakt. Wydaje mi się, że dzięki temu autorka pokazuje nam losy pewnych stworzonych przez siebie postaci, potem ich potomków, być może aby wyjaśnić czytelnikowi to, czym się wówczas kierowali. Ostatecznie ich decyzje rzutowały na przyszłość i to bardzo... śmiertelnie. Dzięki temu widzimy, jak plączą się ludzkie losy, jak ogromny wpływ ma przeszłość.
Do samego końca siedziałam jak na szpilkach. Obstawiani przeze mnie bohaterowie- mordercy z każdą stroną "odpadali" z gry. Moja ciekawość rosła, aż wreszcie... albo niestety.... zakończenie. Nie mogę się do niczego przyczepić, majstersztyk. Tylko... Pani Katarzyno, dlaczego nam to Pani robi i przerywa historię w takim momencie? :)
Wielu z Was Lipowo zna i lubi, tych więc do przeczytania Z jednym wyjątkiem zachęcać nie muszę. Tym, którzy wciąż są lekko oporni serdecznie polecam ową serię, nie zawiedziecie się.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Prószyński i S- ka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*