***
Autor : Gregg Olsen
Tytuł : Lodowa kurtyna
Seria : ?
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Stron : 600
Półka : Od wydawnictwa
O studentach słyszy się wiele i nie zawsze pozytywne rzeczy; wśród Polaków panuje pewien stereotyp- student to najczęściej pijak, biegający z imprezy na imprezę, dodatkowo nie kwapiący się do zarabiania pieniędzy, a co za tym idzie- na co dzień pożywia się... parówkami. I to z Biedronki.
Zagraniczne komedie romantyczne pokazują brać studencką w nieco podobnym świetle- imprezy, przystojni chłopcy i piękne, acz nierzadko wredne dziewczyny...
Ktoś poluje na studentki. Trudno ustalić schemat, domyślić się motywu i wzoru, który umożliwiłby rozszyfrowanie, kto następny znajduje się na celowniku mordercy. Ofiary były piękne, życie stało przed nimi otworem, nie wyrządziły nikomu krzywdy tak wielkiej, by zginąć, ponosząc karę za winy.
Ktoś jednak ma swój własny powód- ktoś wie, za co dziewczyny zostały ukarane. I ktoś poluje także na Jennę, córkę detektyw Emily...
Z Greggiem Olsenem spotkałam się już przy okazji czytania Zgliszczy. Pamiętam, że lektura zła nie była, aczkolwiek też nie porywała. Lodowa kurtyna jedynie utwierdziła moje zdanie co do jego twórczości- ciekawa, ale na kolana nie rzuca.
W książce "ciągną się" dwa wątki- jeden to zaginiona ciężarna kobieta, o morderstwo której podejrzewany jest oczywiście mąż, zaś drugi dotyczy mordercy, który na swoje ofiary wybrał studentki. Oba dochodzenia prowadzone są równomiernie, można by rzec, że schwytanie mordercy stawiane jest nawet nieco wyżej niż odnalezienie zaginionej. Śledztwa toczą się swoim rytmem, w międzyczasie też "siedzimy" w głowie zabójcy, poznajemy jego motyw i przeszłość, a także jego domową sytuację na chwilę obecną. Kat jest kolejnym przykładem, jak to ludzie dobrze potrafią ukrywać swoją mroczną stronę, nawet przed bliskimi...
W książkach szukam czegoś, co przykuje mnie do nich na dłużej- co sprawi, że będę się czytaniem delektować, a później z największą przyjemnością dam owej pozycji wysoką notę. Już nawet nie mówię o oryginalności, bo w natłoku tylu kryminałów, thrillerów i całej reszty ciężko jest trafić na coś, co jeszcze mogłoby nas zaszokować, bądź... zniesmaczyć. W każdym bądź razie, książka powinna mieć w sobie to magiczne COŚ. Ostatnimi czasy ciężko mi trafić na to COŚ...
Reasumując, Lodowa kurtyna częstuje nas dreszczykiem emocji (mnie poczęstowała szczególnie podczas drążenia przeszłości zabójcy), aczkolwiek jak dla mnie czegoś w niej brak...
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*