czwartek, 3 kwietnia 2014

[133] Melissa Darwood- ' Larista '

Ale jest źle.

***


Autor : Melissa Darwood
Tytuł : Larista
Seria : ?
Wydawnictwo : Zielona Sowa
Stron : 384
Półka : Do recenzji

Każda z nas, kobiet, mając lat naście marzy o wielkiej, niepowtarzalnej miłości „póki śmierć nas nie rozłączy”. Larysa żyje dla jednego celu- odnalezienia uczucia, które obudzi dawno już zamarznięte w jej brzuchu motyle. Dlatego nikogo nie dziwi, gdy w dniu osiemnastych urodzin życzeniem bohaterki jest natrafienie wreszcie na tego wymarzonego rycerza na białym koniu. I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, na swojej drodze Larysa spotyka tajemniczego Gabriela, niestety- do spotkania dochodzi w dość zagadkowych okolicznościach. Teraz bohaterka musi rozwikłać nie tylko to, czym zajmuje się przystojny przybysz, lecz także połączyć serce z rozumem… A to będzie o wiele trudniejszym zadaniem.

Ileż to nie słyszy się o tajemniczych, przystojnych mężczyznach, dominujących w literaturze ? Choć ostatnio szala przechyliła się raczej na facetów z krwi i kości, coraz mniej do czynienia mamy z osobnikami, którzy właściwie, zgodnie z rozumem i ludzkim sceptycyzmem, istnieć nie powinni. Larista była w moim posiadaniu już od dłuższego czasu, zawsze jednak coś stanęło mi na drodze do przeczytania owej książki- a to lektura, a to coś do recenzji, a to serial trzeba obejrzeć… W końcu, gdy usłyszałam pienia chwały na jej cześć z ust przyjaciółki, postanowiłam spróbować. Warto ?

Zaczyna się jak każda inna historia o nastolatkach- ona, szukająca miłości, posiadająca ukryte zdolności, on- nieziemsko przystojny, niedostępny, skrywający mroczną tajemnicę o swym pochodzeniu. Do tego dochodzi śmiertelny wróg, wielka miłość i dziwne zdarzenia. Schematycznie nieco, czyż nie ? Czytając Laristę nie myślałam jednak o jej schematyczności- książka okazała się dobrym, zajmującym czas i wciągającym czytadłem. Nie wymaga wielkiego zaangażowania, wydarzenia toczą się wartko, treść jak najbardziej zrozumiała. Oryginalna nie jest, no, może w jednym punkcie, o którym wspomnieć nijak nie mogę, by nie spoilerować, ale jakoś da się to przetrawić i czytać do końca. Minusem były niektóre… dialogi. Po prostu czytając wymianę zdań między bohaterami (a może konkretniej- bohaterkami), miałam wrażenie, że słucham sucharów mojego lubego… ale to taka prywatna dygresja. Ogólnie, jeśli ktoś chce odsapnąć od dnia codziennego i przeczytać coś lekkiego- książka jak najbardziej się nada.


Za możliwość przeczytania ebooka dziękuję Klubowi Recenzenta Zielonej Sowy !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*