Jeśli cały ten rok ma być jak dzień wczorajszy, to ja podziękuję...
Znowu nie złożyłam Wam życzeń- zrobiłam sobie świąteczną przerwę właściwie od wszystkich obowiązków. Niestety, teraz czeka mnie podwójne nadrabianie :c
***
Autor : Adrian Kuszpit
Tytuł : Morderca z Whitechapel
Seria : -
Wydawnictwo : Novaeres
Stron : 266
Półka : Od wydawnictwa
Ludzie coraz częściej porzucają ojczyznę, by szukać za granicą lepszego życia; nieustannie kuszą ich słowa osób, które na owych wyjazdach czegoś się dorobiły. Tym tropem ruszył także Adam Kłosowski, choć może się wydawać, że w XIX wieku wyjazd za chlebem był mniej popularny. Adam, wraz z żoną i dwoma synami osiedla się w Londynie. I choć nie wiodą dostatniego życia, to są szczęśliwi- nie przymierają głodem i co najważniejsze, są razem. Dopóki ktoś nie morduje prostytutki, a świadek wskazuje Adama jako winnego...
Okładka nie trafia w moje gusta, ten nóż został niepotrzebnie wklejony, no ale.
Przeczytałam o morderstwach osadzonych w XIX- nasto wiecznym Londynie i skusiłam się. Myślę sobie: "to musi być coś ! Dawne sposoby poszukiwań mordercy i inne takie... ". Cóż... nieco się rozczarowałam. Cała historia pięknie ładnie, opisany każdy krok Adama, zmartwienia Pauliny, niecne knowania Koniecpolskiego... Nawet byłam ciekawa, któż to jest tym mordercą ? Niestety, zakończenie, zamiast być wisienką na torcie jak w wielu innych książkach, zupełnie wytrąciło mnie z równowagi. I to nie dlatego, że zdziwiło mnie to, kto tak naprawdę mordował, ale ... jaki miał ku temu powód. Strasznie to wszystko naciągane, takie nawet trochę... nierealne ? Ogólnie rzecz biorąc książka nie jest najgorsza, ale jeszcze troszkę trzeba popracować.
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Novaeres !
Z pewnością się nie skuszę
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie tylko autor kat pobił swego małego synka, jest po wyroku...Dalej chcecie czytać jego powieść ?
OdpowiedzUsuń