Na dworze szaro, buro i zbyt wilgotno, a ja... cóż, poświęcam większą część dnia na sen.
Jak Wam się podoba szablon ? To znaczy nie wiem, czy można to nazwać szablonem, raczej drobnymi zmianami ;d
Jak na razie musi wystarczyć ;)
***
Autor : Gregg Olsen
Tytuł : Zgliszcza
Seria : -
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Stron : ?
Półka : Od wydawnictwa
Wszyscy myśleli, że to wiatr niszczący wszystko na swej drodze stanowi ich jedyny, największy w tym momencie problem. Myśleli, że odwiedzenie zgliszczy jest rutynowym obowiązkiem. Że w tak małym miasteczku jak ich, słowo "morderstwo" to wręcz egzotyczne określenie. Emily Kenyon, choć tej wyjątkowo nieprzyjemnej nocy wolałaby zostać z córką Jenną w domu, zmuszona jest do odwiedzenia miejsca, gdzie wcześniej stał dom pewnej rodziny. Niestety, miejsce dotknięte huraganem staje się nagle miejscem zbrodni, a policja ma nowe zadanie- odnaleźć najstarsze dziecko pary.
Okładka : Sugestywna; groby, stary cmentarz, poszarzałe pomniki. Od razu wiadomo, że i w tej książce Kostucha nieźle zaszaleje...
Bohaterowie : Główna bohaterka to Emily Kenyon, zasłużona policjantka, która do małej mieściny wróciła nie tyle z sentymentu, co z chęci ucieczki przed nietrafionymi wyborami z przeszłości. Obecnie boryka się z niechcianymi zalotami pewnego adwokata, historią morderstw sprzed lat i ucieczką własnej córki, rzekomo pragnącej pomóc w oczyszczeniu Nicka, najstarszego syna zamordowanej z zimną krwią rodziny. Jenna w tym wypadku okazała się bardzo naiwna, choć rozumiem, że kierowała się jakimś wyższym celem. Niektórzy przedstawiliby ją w bardzo irytujący sposób, ale nie ten autor- odbiorca czytał o kolejnych krokach dziewczyny, ale jakoś specjalnie się nad nimi nie roztkliwiał i nie pomstował na dziewczynę, która chyba przeholowała z altruizmem.
Moje zdanie : Pozycja bardzo udana; mamy w niej tajemniczą zbrodnię, powiązaną z wydarzeniami sprzed lat, dziwne zbiegi okoliczności, palanta- byłego męża i... niespodziewanie kiełkującą nową miłość, która dodatkowo nie przesłania wątku zbrodni- ot, tak dorzucona przez autora miłość, żeby czytelnik nie zapomniał, że Emily- choć policjantka- także ma prawo do ponownego poskładania życia uczuciowego w kupę. "Zgliszcza" to książka może nie tyle oryginalna, co bardzo dobrze napisana; może szalenie mnie nie wciągnęła, ale miała w sobie to coś, co zachęcało do dalszego czytania. Trudno jednak powiedzieć, żeby miała w sobie coś odkrywczego, tylko drobne elementy zaskoczenia- tego jej odmówić nie można.
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka ;)
Pięknie tu u ciebie, a książka mnie zaciekawiła
OdpowiedzUsuńKsiążkę z chęcią przeczytam, bo mnie zachęciłaś swoją pozytywną recenzją. :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie u góry bloga ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
dziękuję ;) musiałam nagonić siostrę do pomocy ;d
UsuńBardzo pozytywna recenzja :) dziwię się, że wczesniej nie byłam na Twoim blogu a teraz jeszcze doczytałam, że mieszkasz nie tam daleko mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam wcześniejszą powieść tego autora i bardzo mi się podobała, dlatego i tym razem chętnie sięgnę po ,,Zgliszcza''.
OdpowiedzUsuńokładka kojarzy mi się z Przydrożnymi krzyżami Deavera, fabuła też niczego sobie dlatego, gdy nadarzy się okazja Olsenowi chętnie dam szansę.
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo interesująca, na pewno przeczytam jak tylko wpadnie w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu książki, więc chętnie przeczytałabym tę pozycję. Już dawno nie natrafiłam na interesujący kryminał...
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
www.okiem-recenzenta.blog.onet.pl