Złapała mnie choroba zwana niechcemisizm.
Ratunku.
***
Autor : Jodi Picoult
Tytuł : Bez mojej zgody
Seria : -
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Stron : 528
Białaczka brzmi jak wyrok śmierci; dzień w dzień ludzie, bojący się spojrzeć Ci prosto w oczy byś nie dostrzegł/a strachu w ich mimice, ruchach. Codzienne dawki leków, pogarszające się prognozy. W końcu liczenie oddechów. Nieustanna walka, choć często kończąca się porażką. Mimo nieprzychylnych rokowań rodzice Kate wciąć walczą o życie swej ukochanej córki; przez nowotwór zapominają o pozostałej dwójce- Jessem i Annie, która nie potrafi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy po raz kolejny zmusić swe drobne ciało do pomocy chorej siostrze wbrew jego woli ... ?
Siostry; dwie zupełnie inne osobowości. Na co dzień z wielką chęcią do bitki o byle głupotę, w razie niespodziewanej przykrości działające wspólnie. Praktycznie znam to z mojego życia codziennego. ;-)
Książkę poznałam dzięki Dyskusyjnemu Klubowi Książki; była to chyba jedna z najlepszych lektur, jakie tam poznałam. Ale do rzeczy.
Od samego początku ta pozycja wpadła w mój nadgryziony i wypaczony już lekko gust- niebanalny temat, bowiem wszystko nie kręci się wokół chorej Kate, historię poznajemy z perspektywy Anny, dziewczynki, która została urodzona po to, by służyć swym ciałem starszej siostrze. Nawet jeśli odmawiało już posłuszeństwa, a coraz nowsze siniaki bolały. Pewnego dnia po prostu... zaczęła z tym walczyć. I to drogą sądową. Rodzice wpadli w histerię, bo jakże to tak, własne dziecko, do sądu ?! Posądzaniom o egoizm też nie było końca. A jednak Anna parła dzielnie do przodu...
Zakończenie było kulminacją wszystkich wzruszeń; szczerze mogę przyznać, że ryczałam jak głupia ;)
Kto zna twórczość Pani Picoult wie, że po jej książki warto sięgać. Zawsze.
Czytałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobała
Dzieła Picoult wciąż przede mną. A poratować chyba nie poratuje, bo sama mam etap nic nie robienia xD
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem "Przemianę" i nie zamierzam poprzestać na tym. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i też byłam bardzo wzruszona na końcu
OdpowiedzUsuńLekarstwo na chorobę: popatrz w lustro i powiedz sobie "weź się w garść kobieto, weź się w garść" :D
OdpowiedzUsuńA z książką mam zamiar się zapoznać :)
moja ulubiona książki autorki ^^ swego czasu zachęcałam do niej wszystkich dookoła.
OdpowiedzUsuńMam za sobą lekturę tylko jednej książki Picoult - i właściwie nie wiem dlaczego. Odebrałam ją jako niezwykle dojrzałą i świadomą pisarkę, która doskonale wie co i jak napisać, by ludzie się do książek garnęli. Z całą pewnością "bez mojej zgody" dołącza do mojej listy priorytetów;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Jodi Picoult. Oczywiście czytałam "Bez mojej zgody" - to właściwie od niej zaczęła się moja wielka miłość do twórczości tej pisarki. :)
OdpowiedzUsuńUkochana Jodi. Ona zawsze podbudowuje wiarę człowieka w dobre książki. ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam film i wspominam go jako naprawdę wzruszający. Książkę mam w planach.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą autorkę, jednak tej powieści jeszcze nie czytałam, ale na pewno nieługo to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze ani jednej książki tej autorki. Może wkrótce po jakąś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma taką listę książek, które powinien przeczytać już wieki temu, ale jakoś nie było okazji... Ta zdecydowanie znalazłaby się na mojej :)
OdpowiedzUsuń"Bez mojej zgody" mam już za sobą. Od tego momentu zakochałam się w stylu Picoult. A przy zakończeniu także płakałam, co jest chyba najlepszą rekomendacją ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o książce za sprawą jej ekranizacji. Na pewno jest wartą przeczytania lekturą, ale chyba nie dla mnie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń