poniedziałek, 19 marca 2018

[437] Jakub Barakomski- 'Blask szminki'

***


Autor: Jakub Barakomski
Tytuł: Blask szminki
Seria: -
Wydawnictwo: Novaeres
Stron: 276

Życie Dawida -odkąd zerwała z nim narzeczona, Sylwia- toczy się wokół alkoholu, papierosów i przygodnego seksu. Wesołe "dzień dobry" i słodkie "dobranoc" mówi mu tylko leżąca na stole paczka papierosów, a jedyne stęsknione ramiona należą do na wpół opróżnionej flaszki wódki. Mimo że chłopak ma dopiero dwadzieścia lat, to czuje się niczym wygięty życiem czterdziestolatek. A i alkoholowe doświadczenie ma już niemalże takie. Nie widzi sensu w egzystencji bez ukochanej, każdą poznaną dziewczynę przyrównując do swojej eks. Ale... może zamiast walczyć ze wspomnieniami warto jeszcze raz podjąć próbę odzyskania tego, co utracił? 
Tylko czy nie lepiej dać odejść temu, co było?

(...) Tak chyba działa miłość. Facet, jak kogoś kocha z całego serca, to nigdy nie przestanie walczyć. Kobieta po wybraniu sobie partnera do końca życia jest gotowa tolerować burdel, jaki ten mężczyzna sprawia. Definicja miłości dwudziestego pierwszego wieku.

Zazwyczaj mówi się, że po rozstaniu to kobiety cierpią bardziej; zaleczają złamane serce wypadami z przyjaciółkami na zakupy, upijają się na smutno, ostatecznie są nawet gotowe spędzić noc z nieznajomym, aby tylko wymazać z pamięci twarz ukochanego mężczyzny. Ponoć faceci to ta twardsza strona, która przecież bez kobiety świetnie sobie poradzi- ba, na małe skinienie palca bardzo szybko znajdą sobie zastępstwo. I wiecie, może jeżeli dla mężczyzny to nie był poważny związek, a dziewczyna nie była "tą jedyną", to tak jest. Jednak jeżeli wybranka była tą, z którą planował on spędzić resztę życia, a z jakiegoś powodu nie wyszło, to mężczyzna również cierpi. Może nawet intensywniej. Taka krótka, psychologiczna analiza.

Miłość to wyrzeczenia, zmienianie się, myślenie najpierw o drugiej osobie, wyzbywasz się wszystkiego, żeby ktoś inny mógł być dla ciebie wszystkim. Większość ludzi chce tylko początkowych motylków w brzuchu, a resztę traktuje wybiórczo. I jak te motyle zastępuje codzienność, to się zaczynają problemy. Bo ludzie boją się w pełni kochać. Boją się, że skończą tak jak ja.

I tutaj Dawid, nasz główny bohater, ma sporo racji. Ileż to razy słyszy się o zdradach, kłamstwach, rutynie- słowem o tym, co związek zabija. I jak potem tych dwoje bohaterów owego prywatnego dramatu cierpią! Nie chcesz tego samego? Proste, nie zakochuj się. Po co Ci rutyna, skoro co wieczór możesz być gdzie indziej, z kimś innym? Po co Ci sceny zazdrości, płacz, oszczerstwa? Ciche dni, głośne kłótnie? No po co? Podejdź do tego racjonalnie, przecież miłość to nie wszystko... Śmieszne, co? Ludzie są już tak niestety stworzeni, że próbują za wszelką cenę uciec od bólu, odpowiedzialności za drugą osobę. Najlepiej podwinąć ogon pod siebie i kiedy zaczynają się problemy, zwyczajnie uciec w ramiona kogoś innego. A jak z tą nową osobą minie nam już "okres motylków w brzuchu", to wystarczy przenieść się do życia jeszcze innej osoby. Proste? Ha, żeby tak się jeszcze dało z łatwością to wszystko wprowadzić w życie...

(...) dobrze wychodzą mi tylko złe rzeczy.

W dużej mierze Blask szminki opowiada o odrzuconym uczuciu Dawida do Sylwii; efektem zerwania zaręczyn było powolne staczanie się mężczyzny. Nie szukał dla niej zastępstwa, bo po co? Wolał trzymać się tego mirażu, tej wersji dziewczyny, którą sam sobie stworzył w głowie. Mimo że nie do końca była ona tak idealną, jak rysowała jego wyobraźnia. 

Przeszłość to taka suka, która podstawiać nogi teraźniejszości.

Ta lektura wywarła na mnie wpływ; czytało się ją bardzo dobrze, choć chwilami miałam już dość Dawida i jego "wieszania" się na wspomnieniach o Sylwii. Zresztą dziewczyna wielokrotnie dawała mu znać, że nic z tego nie będzie. To trochę tak, jakby lubił swój obecny stan zamroczenia, znajdując w nim usprawiedliwienie. Z drugiej strony było mi go szkoda, poświęcił dla niej wiele, a w zamian dostał tylko marzeniami po łbie. 

Pamiętam, jak byłem uzależniony od tej miłości. Jak narkoman potrzebujący kolejnej działki. Myślałem, że była idealna i warta wszystkiego. Zostawiłem dla niej rodziców i przyjaciół. Zawsze mi się taka wydawała, nawet jeśli wobec niej słowo "skomplikowana" to zwyczajne nieporozumienie. Była jedną z tych kobiet, które facet spotyka za wcześnie. 

Blask szminki jest po części opisem po zakończeniu związku, ale również dogłębną analizą tego, jak owa relacja wyglądała. Owszem, początkowo Dawid bierze całą winę na siebie zapominając, że tak naprawdę "do tanga trzeba dwojga". W powrocie ukochanej upatruje swojej szansy na oderwanie się od nałogów oraz skierowanie swojego życia na wcześniejsze, właściwe tory. Jest od jej decyzji naprawdę uzależniony. Ale czy to ma sens? Jak dla mnie nie. I nie wiem, do jakiego stopnia kochał Sylwię, a do jakiego tak naprawdę czcił jej wyidealizowany obraz.

Mężczyźni szukają kobiety, dzięki której przestaną pić. Przez tę samą kobietę w końcu zaczynają chlać. Potem piją z samotności. Znajdują kolejną damę. I tak w kółko.

Może to nie jest książka, która dramatycznie zmieni Wasz światopogląd. To po prostu analiza błędów, ale i chwil dobrych. Analiza, jakiej mógłby się w trudnych chwilach podjąć każdy z nas. Niemniej jednak polecam Wam tę książkę, jest bardzo refleksyjna, co zresztą widać po wstawionych przeze mnie cytatach.

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Novaeres!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*