poniedziałek, 13 kwietnia 2015

[224] Jojo Moyes- 'Razem będzie lepiej'

***


Autor : Jojo Moyes
Tytuł : Razem będzie lepiej
Seria : -
Wydawnictwo : Znak/ Między Słowami
Stron : 464

Rodzina Jess jest co najmniej... dziwna. Składa się z jednej młodej fanki matematyki, jednego nastoletniego gota i matołkowatej krowy, czyli psa Normana. No i jest jeszcze ona, Jess- żywicielka całej rodziny. Kobieta pracuje na dwie zmiany, aby utrzymać cały swój "przychówek". I jakoś im się wiedzie, mimo nieustannych problemów z gotówką i Fisherami. Do czasu, aż Tanzie, matematyczny geniusz, nie dostanie propozycji chodzenia do Świętej Anny, elitarnej szkoły średniej. Każdy semestr nauki jest bajczenie drogi, ale czego się nie robi dla ukochanej córeczki? 
Rodzina widzi szansę w olimpiadzie matematycznej. Gdyby tylko nie odbywała się w Szkocji... 
Motto Jess "damy sobie radę" nigdy nie zawodzi. Zawsze coś wymyśli, zawsze znajdzie się ktoś, kto wspomoże. Aż można powiedzieć, że... "Gdzie diabeł nie może, tam Jess pośle" !

Okładka miła dla oka, ale czytając opis z tyłu nie spodziewałam się żadnych sensacji. Raczej zwykłej powieści obyczajowej, gdzie wszystkie kłopoty kończą się happy endem. Lektura, która miała uprzyjemnić popołudnie. I myliłam się, kolejny raz! Bo Razem będzie lepiej to powieść, której z czystym sumieniem daję 10/10 !

Zasada prawdopodobieństwa, połączona z prawem wielkich liczb głosi, że żeby zwiększyć swoje szanse, czasem trzeba powtórzyć jakieś zdarzenie rosnącą liczbę razy, aby otrzymać pożądany wynik. Im więcej się robi, tym człowiek jest bliżej. Albo, jak tłumaczę mamie, po prostu czasem trzeba się nie poddawać.

Można by pomyśleć, że Jess to kobieta nie do zdarcia- nie dość, że sprząta domy (niestety, coraz mniej zainteresowanych), to jeszcze pracuje jako barmanka. A i jeśli ktoś potrzebuje coś zreperować, to bohaterka świetnie da sobie z tym radę. Przy natłoku zajęć nigdy nie zapomina o dzieciakach- córeczce Tanzie i (tu będzie skomplikowane) synu byłej jej byłego, Marty'ego- Nicku. Od jakiegoś czasu wisi nad nimi widmo nieustannych bójek z miejscowymi chuliganami, Fisherami. A wszystko przez pomalowane oczy Nicky'ego... Ponadto okazuje się, że Tanzie to nie zwykła dziewczynka lubiąca matematykę, lecz uczennica, określana mianem "geniusza" jak na swój wiek. Dzięki temu bramy elitarnej Świętej Anny stoją przed nią otworem, tylko jak w krótkim czasie zarobić na wpisowe i czesne? 
Jess to nie jest stateczna mateczka- to osoba szalona i nietuzinkowa, gotowa poświęcić wszystko, aby spełniły się marzenia jej dzieci. Dlatego ze wszystkich sił stara się dotrzeć do Szkocji (póki po piętnastu minutach jazdy nieubezpieczonym rollsem) nie zatrzymuje jej policja. Ale i wtedy może mówić o szczęściu, gdy Ed, jeden z klientów, u których sprząta, proponuje im podwózkę. Za darmo. Pod same drzwi budynku, gdzie odbywa się olimpiada. 

Znalazłam perełkę, której tak intensywnie szukałam. Moja recenzja pewnie będzie dość chaotyczna, bo ciągle nie mogę się otrząsnąć po lekturze. Zakładałam oczywiście, że to jedna z tych zwykłych powieści obyczajowych, czytanych dla relaksu; po części tak jest, ale pani Moyes bardzo inteligentnie dozowała nam humor, jak i smutek. Wyobraźcie sobie, że musicie podróżować z gościem, którego kilka dni wcześniej dotaszczyłyście kompletnie pijanego do domu; nie bardzo chciałyście go ponownie spotkać, ale los chciał inaczej. I ten oto mężczyzna proponuje Wam pomoc, choć zakładacie, że rano zwyczajnie nie przyjedzie. Niespodzianka. Punktualnie o 9 rano jego samochód zatrzymuje się pod bramką...
Jak już wspomniałam, jest i wesoło i smutno- perypetie podczas kilkudniowej wycieczki, kiedy pies Norman zagazowuje towarzystwo, a na widok szynki z jego mordy zwisają dwa równie długie stalaktyty śliny...

Humor humorem, ale Razem będzie lepiej mówi również o rzeczach poważniejszych- braku akceptacji społeczeństwa przede wszystkim. Nawet nie chodzi o dziwny wygląd Nicky'ego- Tanzie również jest prześladowana i to tylko dlatego, że kocha matematykę (z wzajemnością). Perypetie tej rodziny, szczególnie to, jak Jess po tysiąc razy przelicza domowy budżet, mogą wydawać się śmieszne, ale po dłuższym zastanowieniu do człowieka dociera, że autorce niekoniecznie chodziło o rozbawienie tym faktem "publiczności". To są brutalne realia, towarzyszące życiu wielu rodzin. Ale tym samym pani Moyes podkreśliła wyjątkowość Jess, wyjątkowość praktycznie każdej matki w ogóle- one również zrobiłyby wszystko dla dobra ich dzieci. Tak ogromna jest siła matczynej miłości. 

Pewnie ciekawi Was ten tajemniczy jegomość, prywatny taksówkarz rodziny Jess, Ed Nicholls? Przez bohaterkę został zakwalifikowany do grupy bogaczy, a czysty przypadek i chwilowe zawahanie sprawiły, że oto wylądował w samochodzie z trzema praktycznie obcymi osobami i psem.  Mężczyzna pracował w firmie zajmującej się oprogramowaniem, ale pewne komplikacje sprawiły, iż... wisi nad nim wizja więzienia. Ale o tym już musicie, kochani, sami poczytać! 
Jego domowa sytuacja także nie jest jasna; minęło cztery miesiące, kiedy ostatnio widział swego umierającego na raka ojca. Ed bał się zawieść najbliższych, ale czy słusznie... ?

Wspominałam także o smutku, prawda? Może raczej powinnam zmienić to słowo na wzruszenie. Przez okrągłe sto ostatnich stron ryczałam jak bóbr; histeryczne szlochy zdarzają mi się niezwykle rzadko, zazwyczaj wzruszenie wyraża się poprzez szkliste oczy (w moim przypadku). Ha, już za te emocje byłam gotowa dać książce najwyższą notę. Nie mogę powiedzieć, czemu dopadła mnie ta "histeria", ale coś Wam podsunę- zawsze wzrusza mnie cierpienie zwierząt. Teraz się domyślajcie :) 
Przez te ostatnie strony miałam w głowie piosenkę Kelly Clarckson "Heartbeat song" (pewnie coś przekręciłam). Ma pojawić się ekranizacja i już nie mogę się doczekać!

A tak na poważnie- Jojo Moyes stworzyła coś, co jest istną mieszanką wybuchową. Na niektórych fragmentach się uśmiechamy, na innych- po policzkach płyną łzy. Dlatego gorąco, bardzo bardzo bardzo gorąco polecam Wam książkę! Jestem też ciekawa Waszych odczuć odnośnie Razem będzie lepiej :)

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak !

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*