niedziela, 23 czerwca 2013

[072] Jan Kilański- ' Nieślubne monidła ' + stosik ;3

Kartka z pamiętnika:
Wakacje ! Wreszcie sesja zaliczona !
Jedynym minusem upałów (z których apropo nie zdążyłam jeszcze skorzystać) są burze, a towarzyszący im wiatr ostatnio w mojej okolicy zerwał kilka dachów i  połamał drzewa... 

***



Autor : Jan Kilański
Tytuł : Nieślubne monidła
Seria : -
Wydawnictwo : Novaeres
Stron : 104
Półka : Od wydawnictwa

Słodko- gorzkie życie człowieka, żyjącego za marne grosze. Duma, która pozwala góry przenosić. Lojalność, ale czy w tym wypadku na pewno właściwa... ?
16 opowiadań z zupełnie innych bajek- mocna szesnastka, traktująca o wzlotach, ale i szybkich upadkach moralnych. Przekazano nam, prostym odbiorcom proste relacje z prostego życia, w żaden sposób nie upiększone. Papierowi bohaterowie tym razem jeszcze bardziej odzwierciedlają ludzi z krwi i kości.

Gdyby tylko wiedzieli o tym patafianie- moim szefie, i o ryżu, i o tym, że jestem skazany na jedno i drugie, na pewno daliby mi to cholerne ciastko.

Okładka : Dokładnie odzwierciedla to, co kryje się w środku- kilkanaście odrębnych, w żaden sposób nie połączonych ze sobą historii. Jest prosta, ale ma w sobie coś urzekającego- może to podkreślenie czerwonej barwy ?

Przyjaźń to nie miłość, miłość jest dana raz na zawsze i koniec. Jeśli kochasz, widać to we wszystkim, co robisz, jak mówisz i co mówisz, widać to w oczach i ruchach. A przyjaźń to taka miłość, która została dworcową kurwą.

Bohaterowie : Właściwie jest ich tak wielu, że po pierwsze próby prawdziwego poznania papierowej postaci spaliły na panewce, po drugie historia, która ciągnie się zaledwie przez 4 strony skutecznie uniemożliwia jako takie zagłębienie się w sytuację, być może zrozumienie bohatera.

Bo przecież każdy z nas, ludzi, balansuje między "uda się" a "wypierdolę się". 

Moje zdanie : Otwierając książkę trafiłam na cytat numer jeden, a całość była tak rzeczywista i absurdalna jednocześnie, że parsknęłam śmiechem. Od razu zapałałam szczerą sympatią do książeczki. Autor wielokrotnie używa wulgaryzmów, co zresztą widać po cytatach, jednak nie przeszkadzają- podkreślają jedynie to, na co uwagę zwrócić  trzeba. Książka jest drobna, ma zaledwie 104 strony czyli maksymalnie 3 godziny wyjęte z życiorysu, ale kryje w sobie ogromną treść. Jedne historie mnie bawiły, drugie doprowadzały do szału poprzez czyny niektórych bohaterów, ale plusem jest to, że żadne nie znudziło mnie do tego stopnia, by czytadełko odłożyć na później. Bardzo przyjemna lektura, zdecydowanie zasługująca na polecenie. I nie ma co się bać faktu, że to zbiór opowiadań ;-)

Noszę te wszystkie sytuacje i ludzi w sercu, nie zapomnę ich. A póki żyły tworzą sprawną arterię krwi, jestem gotów.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Novaeres ;)

****

A teraz nadszedł czas na małe, biblioteczno- wydawnictwowo- koleżankowe love <3


  Trylogia "Igrzyska śmierci" dzięki kochanej Marceli :*
V już tom "Błękitnokrwistych
Simon Beckett- "Szepty zmarłych"
P.C. Cast & Kristin Cast- "Spalona"
Iwona Sobolewska- "Łańcuszek"
Coben- "Aż śmierć nas rozłączy"
Emily Giffin- "Dziecioodporna" <-- z tego chyba cieszę się najbardziej, wreszcie zapoznam się z tą sławną pisarką ;)
Alexandra Ivy- "W objęciach ciemności" -<-- niestety, musiałam skusić się na drugi tom, bo pierwszy z biblioteki wywiało...

Do tego jeszcze od wydawnictwa Prószyński i S-ka otrzymałam "Przemilczane", "Joyland", "Mama w czterech ścianach", "Zgliszcza" i "Bling Ring" :)

Ja i mój kot Bambi uwielbiamy czytanie na "wysokościach" ^^ moim ulubionym miejscem czytania ostatnio stał się parapet, po zewnętrznej stronie oczywiście. Uwielbiam ten moment, kiedy mogę otworzyć okno na oścież, usiąść na parapecie z gorącą kawą i patrzeć na zachodzące słońce... uroki wakacji ! ;)

13 komentarzy:

  1. Ciekawe jak ci się spodobają Igrzyska Śmierci. Miłego czytania! Ten zbiór opowiadań mnie raczej nie zaciekawił

    OdpowiedzUsuń
  2. Całe szczęście u mnie nie ma aż takich mocnych wiatrów, jak u Ciebie ;)
    A z tym parapetem to bym nie szalała :p

    Książki raczej nie przeczytam, bo to nie mój typ ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka musi być kontrowersyjna, ale czy mnie interesują takie tematy? Nie wiem. Stosik przecudowny. Cobena mogę ci polecić. Przeczytałem jego jedną książkę i stwierdziłem, że była genialna, zresztą ja mówię tak o większości książek, więc może mnie nie słuchaj. :) Emily Giffin to bardzo dobra pisarka, o czym przekonałem się w książce pt. "Siedem lat później". Przedstawiła w niej historią chirurga, który zakochał się (i zdradził żonę) w matce poparzonego chłopca, którego zresztą leczył. "Igrzyska śmierci" chyba nie muszę mówić. Na YouTube widziałem trailer do 2. części filmu, na który na pewno się wybiorę. A reszty nie znam. Mój kot nie przejawia zainteresowań bibliofilskich, złotko (tzn. folia aluminiowa do kanapek) to jego domena i pożeranie w gargantuicznych ilościach żarcia z puszki typu "Whiskas". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój- kiedy nie towarzyszy mi w czytaniu- uwielbia zatruwać mi codzienność nieustannym rozpaczliwym miałczeniem ;) ot, tak, żeby sprawdzić, czy żyję ;d

      Usuń
  4. "Dziecioodporna" jest bardzo fajna :) recenzowałam książkę, która jest związana z fabułą tej książki, a mianowicie "coś pożyczonego" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bym chętnie przeczytała te opowiadania. Również bardzo się cieszę na te wakacje:) Miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie też od tygodnia wieje i leje, że świata nie widać... ale grunt, że już wakacje, a u mnie za tydzień długi urlop. udanych lektur i pozdrów kota :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ale zazdroszczę wakacji! :) i stosiku też! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jako, że masz wakacje i dużo wolnego czasu to nominowałam Cię do zabawy :) zapraszam, szczegóły u mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*