piątek, 26 kwietnia 2013

[062] Małgorzata Warda- 'Jak oddech'

We don't belong to anyone.

Nie wiem, co się dzieje, ale jakoś dziwnie mi się notka wkleiła ;x wybaczcie mi tym razem.

***
Autor : Małgorzata Warda
Tytuł : Jak oddech
Seria : -
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Stron : ?


                         Jasmine i Staszek znali się od dzieciństwa; dziewczyna wierzyła, że zna przyjaciela na wylot, może nawet lepiej niż on sam znał siebie kiedykolwiek. Przebyte razem lata, dzielone smutki i wspólne obawy łączyły ich coraz mocniej, wkrótce zamieniając ich w jedność- jedność, która nigdy nie miała prawa rozłamać się na połowy. Każdy wiedział, że są idealnie do siebie dopasowani, niemal jak puzzle; i nikt nie miał prawa ich rozłączać, choć właśnie tak musiało się stać.

                   Jak poradzić sobie z nagłą samotnością, brakiem uścisku dłoni ukochanego, niepewnością, czy za kilka godzin policja nie zadzwoni z prośbą o przybycie w celu identyfikacji zwłok ?
Czy można pomylić wdzięczność z miłością ?
O okładce nie można wiele powiedzieć- mroźny dzień, dziewczyna. Aż bije od niej takie... opuszczenie. Tym samym wpasowuje się w tematykę książki.
Jasmine znała Staszka od lat za sprawą matek, które poznały się w rodzinie zastępczej i od tamtego czasu utrzymywały coś na kształt przyjaźni, choć więź ta była bardzo skomplikowana i wydawałoby się, że jednostronna. Nikogo nie zdziwiło powoli rodzące się między dwójką bohaterów uczucie, a może wręcz mu przyklaskiwano; dopóty, dopóki Staszek nie musiał wyjechać z matką goniącą za  uczuciem przyszłego męża, Janusza. Kontakt urywa się, by po jakimś czasie znów się odnowić, to takie typowe w życiu każdego z nas; a czasem trzeba iść do przodu i porzucić usilne próby nawiązania przyjaźni tam, gdzie jej nie chcą, pozostawiając dawnych znajomych jedynie w kręgu miłych wspomnień. Ale to już nawiasem mówiąc. Wydaje się, że gdy młodzi znowu się łączą, wszystko gra; pewnego dnia jednak Staszek po prostu znika. Pani Warda w bardzo dobry sposób opisuje przeżycia rodziny powiązane ze zniknięciem bliskiej osoby, oddaje na papierze wszelkie ich niepewności co do stanu zaginionego, lęk, że może za chwile wyłowią go z jakiegoś jeziora czy rzeki, żal o tę ostatnią rozmowę, która zakończyła się kłótnią...

                         Książka bardzo przypadła mi do gustu, czytałam ją niemal non stop, aż do końca. Historia zaginięcia Staszka intrygowała mnie, nie dawała mi spokoju, musiałam dojść do końca i stanąć twarzą w twarz z wynikiem śledztwa. Książkowa teraźniejszość przeplatana jest przeszłością, co dodatkowo podkreśla siłę uczucia między zaginionym a Jasmine, a przynajmniej uczucie ze strony dziewczyny. Plus za to, że historia związku bohaterów to nie jakieś love story, gdzie zawsze znajduje się czas i pieniądze, a człowiek może wyżyć z hobby; to twardy obraz rzeczywistości, wręcz ciężkiej codzienności dwojga młodych ludzi, którzy nie do końca poradzili sobie z dorosłością, która na nich czekała. To ukazanie trudnych losów ich matek, walczących z własnymi demonami. To szara codzienność każdego z nas, naszpikowana rutyną, strachem, złością. Autorka także podkreśla wartość każdej, nawet najmniejszej informacji dotyczącej zaginionych- tylu świadków woli przemilczeć coś, co może stać się istotne dla sprawy z lenistwa, obawy czy tradycyjnego "nie mieszania się w nie swoje sprawy". Zakończenie książki zbiło mnie z tropu, w końcu nie wiedziałam już co jest prawdą, a co kłamstwem; kto jest winny, a może w ogóle winnych tak naprawdę nie ma ? Czy faktycznie ktoś stoi za zaginięciem Staszka, czy on sam uciekł od wiecznie złośliwej matki i Jasmine, oplątującej go jak bluszcz, pozorując porwanie ? Trudno mi powiedzieć. W każdym bądź razie książka jest godna polecenia, dużo uzmysławia- nigdy przedtem nie wczułam się tak w sytuację osoby, której bliski został uznany za zaginionego, a właśnie ta pozycja mi to umożliwiła. I jednocześnie nasunęła mi myśl, że świat nie jest już bezpieczny, chociaż nie widzimy  bestii; te bestie kryją się pod ludzką skórą, czekając, by zaatakować. 

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka ;)

 

5 komentarzy:

  1. Widziałam ją dzisiaj w bibliotece. Mogłam wypożyczyć, ale chyba zrobię to za miesiąc

    OdpowiedzUsuń
  2. Tę książkę bardzo chcę przeczytać. Już dawno chciałam się zapoznać z twórczością Wardy, gdyż podobno jest ona bardzo piękna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęcające :) Poszukam i przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka mnie nie ciekawi.

    A co do układu notki - zwykle zaznaczam wszystko, usuwam formatowanie i "układam" elementy na nowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak jakaś książka wciąga do tego stopnia, że czyta się ją bez robienia przerw, to chyba najlepsza rekomendacja ze wszystkich możliwych ;) O okładce rzeczywiście nie można zbyt wiele powiedzieć, ale wygląda ona rewelacyjnie ^^

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*