piątek, 9 marca 2012

[014] Lisa Scottoline- 'Ocal mnie'

Dzisiaj wreszcie nadrobię wszystkie zaległości związane z Waszymi blogami ;)
Widmo majowej matury robi swoje ... ;/

***

Autor : Lisa Scottoline
Tytuł : Ocal mnie
Seria : -
Wydawnictwo : Prószyński i S-ka
Stron : 540

Ludzie bardzo dużą wagę przykładają do wyglądu; szczególnie czyjegoś. Mała Melly urodziła się z z dużym, czerwonym znamieniem na policzku, przez co jej szkolnemu życiu towarzyszą ciągłe docinki ze strony rówieśników. Szczególnie złośliwa jest Amanda, małoletnia gwiazda szkoły. Zaniepokojona osamotnieniem Melindy matka- Rose - postanawia zgłosić się na ochotnika do pomocy w stołówce. Będąc świadkiem naśmiewania się z córki kobieta postanawia wkroczyć do akcji i porozmawiać z małoletnią prześladowczynią. Skąd miała wiedzieć, że za chwilę w szkolnej stołówce, prawdopodobnie najbezpieczniejszym miejscu na ziemi, rozpęta się piekło, które nadpali jej wiarę w ludzi, miłość i samą siebie. 

Opis z tyłu książki jednoznacznie wskazywał z czym przyjdzie nam się zmierzyć w powieści. Objętość czytadła jednak nieco mnie zdziwiła, bo jak można rozciągnąć historię wyszydzanej dziewczynki do 540-stu stron ? I tu właśnie spotkało mnie niemałe zaskoczenie, bowiem Pani Scottoline nie pisała wyłącznie o prześladowaniu; można by rzec, że pod tą sprawą ze znamieniem kryje się drugie, właściwe dno, a wydarzenia toczące się w jadalni mają tylko sprowokować dalsze wydarzenia.
Powieść w głównej mierze przedstawia nam codzienność matki, która przez lekki defekt Melly musi patrzeć na codzienne męczarnie własnego dziecka w szkole, która ponoć jest otwarta i przyjazna dla wszystkich. Bezradnie patrzy, jak jej mała dziewczynka coraz bardziej zamyka się w sobie, odnajdując przyjaciół jedynie w internecie i serii książek o Harrym Potterze, których jest wielką fanką, co też nie przysposabia jej przyjaciół, a wręcz sprawia, że dzieci odsuwają się od niej. 
"Ocal mnie" nie traktuje jednak wyłącznie o bezgranicznej miłości rodzicielskiej, która pcha do czynów odważnych, a czasem wręcz samobójczych; owa pozycja to również niemy krzyk wszystkich tych ludzi, którzy zostali odrzuceni przez społeczeństwo z powodu swego wyglądu, totalnie nie wpasowującego się w kanony urody. Skazy, znamiona, blizny pooperacyjne czy też deformacje spowodowane chorobą- to wszystko przyciąga nasz wzrok i nawet jeśli nie mieliśmy złych intencji wobec takiej osoby, to przypatrując się jej możemy spowodować, iż nas po prostu znienawidzi. Znienawidzi za to, jaka jest i jacy jesteśmy my- "idealni". Nie mówiąc już o idiotach, którzy roześmieją się danej osobie prosto w twarz.

Nie ocenia się książki po okładce, więc dlaczego ludzie oceniają bliźnich po wyglądzie ?
  
Znowu te moje dygresje ;) wracając z powrotem do książki muszę powiedzieć, iż jest bardzo ciekawa ze względu na zmianę Rose w mamuśkę-detektywa, która po prostu- jak każda kobieta- nie da sobie w kaszę dmuchać, a już na pewno nie pozwoli wystawiać na widowisko całej rodziny i swej przeszłości. Okazuje się, że tragiczny wypadek ze szkolnej stołówki też nie jest do końca normalny, a co za tym idzie- kto i po co naraził życie dzieciaków ? Można powiedzieć, iż "Ocal mnie" w pewnym momencie staje się rozprawą z grubymi rybami, romansami, skandalami, morderstwami i Bóg wie, co jeszcze. Wypadki toczą się po sobie błyskawicznie, umierają kolejni ludzie, jednak Rose czuwa, wciąż drążąc, coraz głębiej i głębiej. Walcząc o własne dobre imię dokopała się do morderstwa sprzed lat, druga strona jednak też nie pozostała jej dłużna- na jaw wyszły jej sekrety sprzed lat, stanowiąc kolejną iskrę rozpalającą ogień niezgody między nią a jej mężem, Leo. 

Tradycyjnie na końcu wszystko jest cacy ;)


Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka ;)


18 komentarzy:

  1. Interesująca pozycja, więc czemu nie? Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze nie skojarzyłam, ale byłam już u Ciebie ;) Jeżeli chodzi o tą książkę, to na pewno ciekawa. Pewnie kiedyś po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam okazję o nią poprosić, ale zrezygnowałam. Jakoś nie specjalnie mnie do niej ciągnie, więc sobie odpuszczę...

    Jak tam kontakt ze Znakiem?

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno przeczytam:D, a z tym twoim cacy kojarzy mi się omawianie lektury Krzyżacy. Jak to moja koleżanka powiedziała: Krzyżacy próbują wmówić wszystkim, że my jesteśmy bebe, a oni są cacy cacy.;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Problemy, o których nie mówi się w społeczeństwie, ciekawy pomysł, więc może jak trafię na nią, bardziej sie przekonam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. książka wydaje się być dobra, taka życiowa ;) kiedyś napewno po nią siegne

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy na stronie Prószyńskiego po raz pierwszy zobaczyłam ta pozycję, byłam ogromnie zaciekawiona. Dziś, kiedy czytam jej pierwszą recenzję, przyznaję, że z ogromną chęcią chwycę za lekturę, kiedy tylko wpadnie w moje ręce ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam ją gdzieś, ale tak naprawdę nie wiedziałam o czym jest. Po twojej recenzji wiem, że muszęją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaintrygowała mnie przede wszystkim sprawa wypadku na stołówce, ale reszta książki też wydaje się ciekawa. Na pewno przeczytam, jeśli tylko na nią trafię.

    OdpowiedzUsuń
  11. brzmi ciekawie, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi ciekawie, więc z chęcią poszukam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzeczywiście, brzmi ciekawie, choć nie są to moje klimaty. :)
    Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Również chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi nieźle, choć nie wiem czy sięgnę. Może..

    OdpowiedzUsuń
  16. przypuszczalnie jest to książka jakich wiele, ale nabrałam ochoty ją bliżej poznać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam o niej zarówno te dobre, jak i mniej przychylne opinie. Myślę, że po nią sięgnę jednak na pewno nie w najbliższym czasie ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku !
Jeżeli już straciłeś te kilka minut na wejście na mój blog i przeczytanie chociaż kilku linijek recenzji, to proszę, daj o sobie znać w komentarzu ;)
Miło się czyta czyjeś opinie :-*